Podczas obchodzonych ostatnio w Klembowie i na Grochowie uroczystościach związanych ze 174. rocznicą bitwy pod Olszynką Grochowską podczas Powstania Listopadowego i z uczczeniem pamięci poległego w niej gen. Franciszka Żymirskiego, właściciela wsi Klembów, padło wiele podniosłych słów. Przywoływano obraz tamtego czasu, dni wielkiego zrywu niepodległościowego naszych przodków, sylwetki i postawy wielu ludzi, którzy wzięli na siebie ciężar odpowiedzialności za losy Polski i nie wahali się płacić za to wielką, nieraz najwyższą, cenę. Była mowa o polskim patriotyzmie.
Podczas Mszy Św. w kościele na Grochowie przy placu noszącym imię poległego gen. Piotra Szembeka, prowadzący celebrę ksiądz w sposób ogromnie interesujący odniósł się do zapisanych na krzyżu Virtuti Militari słów: Bóg, Honor, Ojczyzna. Każdy z nas jest świadomy jakie dla naszego narodu mają znaczenie hasła Bóg i Ojczyzna, niewielu natomiast zastanawiało się głębiej co znaczy dla nas – honor. Pojęcie to odnosi się do podmiotowości człowieka, do jego osobistego poczucia godności, której naruszenie powoduje u tegoż człowieka wielki dyskomfort i brak zgody na to. Każdy z nas powinien mieć w sobie tę wrodzoną godność, żądać jej respektowania i samemu wzajemnie respektować godność innego człowieka. Dotyczy to zarówno jednostki jak również takiej zbiorowości jaką jest naród. I właśnie naruszanie godności narodu polskiego przez despotyczne rządy carskie, naruszanie honoru czyli osobistej godności polskich żołnierzy przez dowodzącego nimi wielkiego księcia Konstantego oraz wielkie pragnienie wolności spowodowało wybuch Powstania Listopadowego. Wojna polsko-rosyjska wykazała jak bardzo Polacy cenili sobie swój honor, jak kochali Ojczyznę. Mimo ponad dwukrotnej przewagi wroga wojsko polskie biło się nadzwyczaj dzielnie. Przykładem najkrwawsza bitwa pod Olszynką Grochowską, w której podczas walki, między innymi wręcz, poległo 7300 Polaków i 8500 Rosjan. Bitwa ta, choć nierozstrzygnięta, pozostawiła trwały ślad w naszej świadomości narodowej jako przykład niesłychanego bohaterstwa i determinacji w walce o niepodległość Ojczyzny.
Człowiek honoru to człowiek godny czci, czyli po prostu – uczciwy. W owych czasach była to podstawowa definicja. Honor zawsze oznaczał uczciwość. Cechę tę winno się kultywować i w czasach nam współczesnych, być może tylko przestawiając szyk – tylko człowieka uczciwego można obecnie nazwać człowiekiem honoru. Należy postawić pytanie – czy mamy we współczesnej Polsce tak wielu jak dawniej ludzi zdolnych nie tylko postępować uczciwie ale i gotowych do największych ofiar dla Ojczyzny?
2 przemyślenia nt. „10. Bóg, Honor, Ojczyzna”
Możliwość komentowania jest wyłączona.
O jakich ofiarach szanowny pan mowi?W obecnych czasach nasza Ojczyzna nie wymaga zadnych ofiar.Przynajmiej ja nie widze zadnego zagrozenia dla kraju tymbardziej ze jestesmy w Uni.I jak tak dalej pojdzie to w krotce zapomnimy o tym pojeciu „poswiecznia sie dla ojczyzny „,jak rowniez o honorze i uczciwosci a demokracja wyjdzie nam z czasem „bokiem”.Prosze mie nie posadzac o dawnego komuniste ani jak to usilowal pan Czubek za ukrainskiego faszyste ,czy jak on tam to nazwal.Podobnie moze bys z honorem i uczciwoscia jak to zawsze bywa tam,gdzie pieniadze biora gore nad uczuciami,sentymentami itd.Dodam ze z przyjemnoscia przeczytalem panski artykul.
Niestety, redakcja nieco skróciła mój tekst. Napisałem w wyciętym fragmencie, że posłowie Sejmu Narodowego w czasach Powstania Listopadowego głosujący za zdetronizowaniem cara Mikołaja I z polskiego tronu zostali przez carat skazani na karę smierci przez poćwiartowanie i in gremio po upadku powstania musieli uchodzic z kraju na emigrację, nie mówiąc o tym że skonfiskowano im majątki. W tym kontekście rozważałem czy do jakichkolwiek osobistych ofiar byliby zdolni współcześni nasi posłowie i ilu z nich można by bez cudzysłowu nazwać ludżmi honoru. Niestety napisałem zbyt obszerny tekst i zapewne z braku miejsca w gazecie to mi wycięto – przez co mój wywód rzeczywiście stał się niezbyt zrozumiały. Za dobre słowo dziękuję i przesyłam ukłony. Adam Łossan