09. Ruszyła machina wyborcza

Henryk Oleksiak

Jak w każdej kampanii wyborczej ugrupowania polityczne prześcigają się w pomysłach reklamowych zwłaszcza otoczenie gremiów kierowniczych. Nie udało się zauważyć aby te skądinąd ciekawe pomysły miały związek z programem dla samorządów ich przyszłych zadań dla rozwoju gmin, powiatów, województw i kraju. Gdzie są propozycje rozwiązań w zakresie ochrony zdrowia, opieki społecznej, patologii, uzbrojenia terenów pod budownictwo, gospodarki odpadami, oczyszczalni ścieków i systemów kanalizacyjnych, wspierania małych zakładów pracy itp. Daje się jednak zauważyć karierowiczów, którzy skaczą z kwiatka na kwiatek w zależności od sytuacji politycznej, a właściwie zależnie od opcji rządzącej. Jestem głęboko przekonany, że wyborcy na takie chwyty nie dadzą się nabrać zwłaszcza w samorządach lokalnych. Nadal nie wiemy dokąd idziemy i jaki będzie kierunek rozwoju regionu i kraju. W społeczeństwie coraz bardziej wygasa ochota do udziału w wyborach samorządowych, ale w zamian tworzy się wielkość grup, grupek, partii, partyjek, które tak naprawdę to rywalizują pomiędzy sobą z udziałem części zwolenników, a reszta ma to wszystko gdzieś. Ostatnie badania wykazują, że mała część społeczności lokalnej weźmie udział w wyborach, a stałoby się bardzo niedobrze, bo znowu jedynie zwolennicy pewnych ugrupowań będą w większości i wygrają wybory niekoniecznie w imieniu większości społecznej. Chciałbym się mylić w ocenie sytuacji – niebawem zapewne nastąpi zmiana sytuacji i społeczność pójdzie do urn. Należy zdawać sobie sprawę z tego, iż jak na razie rządzący pokazują, że idzie nowe w starym stylu. Wyrazisty brak perspektyw w Polsce spowodował wyjazdy fachowców poza granice kraju, a zwłaszcza dotyczy to młodego pokolenia. Rządzący zamiast pilnych rozwiązań, tylko się lustrują i odgrzewają stare sprawy z przed wielu lat – tylko czy to coś zmieni i jak długo to może trwać?
Dziś jest nam potrzebna przede wszystkim mobilizacja sił społecznych wokół celów rozwojowych. Zamiast nakreślonych celów rozwojowych mamy gry polityczne kosztem społeczeństwa. Lada chwila pojawią się przepychanki regionalne przedwyborcze, ale nie podejrzewam, że będą one na argumenty. Nasuwa się pytanie czy kandydaci do samorządów są gotowi służyć społeczeństwu, a nie walczyć o stołki. Trzeba mieć nadzieję, że tym razem będzie inaczej.