Kazimierz A. Zych
Lech Wałęsa to legenda „Solidarności”, ale zapamiętany z tego, że nic nie zrobił w sprawie rozliczenia komuny. Bezsilny w wyjaśnianiu zbrodni stanu wojennego. Uczestnik rozmów z Kiszczakiem w Magdalence.
Na Uniwersytecie Warszawskim spotkali się „obrońcy demokracji” a zarazem twórcy i ojcowie chrzestni III RP. Na zaproszenie trzech tenorów Lecha, Olka i Jędrka w szacowne mury warszawskiej uczelni wkroczyli spadkobiercy PRL spod znaku agentury, afer gospodarczych i politycznych, wspierani osobistościami „saloniku Michnika i okolic”. Cel, jaki sobie postawiła ta grupa, to odsunięcie obecnego rządu od władzy, przerwanie lustracji i powrót Polski do czasów III RP i układu okrągłego stołu. Powtórzył to zresztą Aleksander Kwaśniewski w Pałacu Królewskim w Warszawie, mówiąc: „zdobyczy III RP trzeba bronić jak niepodległości”.
Oto cytat z posłania „obrońców demokracji”: „Wyrażamy poważne zaniepokojenie naruszeniem europejskich standardów przez obecne władze Rzeczpospolitej. Te nieodpowiedzialne i niebezpieczne praktyki skutkują naruszeniem prywatności i godności obywateli, ograniczeniem dostępu do wypowiedzi publicznej.” By zrozumieć intencje autorów tych słów, trzeba by o nich coś powiedzieć. Co ich łączy, kim są , kim byli i co robili w przeszłości? Otóż dwu z nich to byli prezydenci Rzeczpospolitej Aleksander Kwaśniewski i Lech Wałęsa. A ten trzeci, to Andrzej Olechowski, były minister. Pokrótce przedstawię tych panów. W tym numerze „Życia” opowiem o numerze jeden, czyli o Lechu Wałęsie.
Lech to legenda „Solidarności”, ale zapamiętany z tego, że nic nie zrobił w sprawie rozliczenia komuny. Bezsilny w wyjaśnianiu zbrodni stanu wojennego. Uczestnik rozmów z Kiszczakiem w Magdalence. Oceniany przez swoich kolegów jako „zakładnik komunistów”. Ale to też ten, który zamiast ręki chciał podać nogę Aleksandrowi Kwaśniewskiemu. Po kilku latach się zmienił. Już podaje „temu panu” rękę, spotyka się, zaprasza na imieniny. Staje z nim w jednym szeregu by bronić, rzekomo, zagrożonej w Polsce demokracji i kwestionowanych autorytetów. Ostatnio opublikował w internecie materiały na swój temat, które otrzymał z IPN. Tak o tym fakcie pisze Bronisław Wildstein w „Rzeczpospolitej”: „Wałęsa konsekwentnie robi co może, aby uniemożliwić lustrację i rozliczenie przeszłości. Wielokrotnie dezawuował IPN. Dlaczego więc dziś mamy wierzyć dokumentom pochodzącym ze zbioru, któremu wcześniej były prezydent sam odmawiał wiarygodności.” Przecież sam Wałęsa, tuż przed odwołaniem rządu Jana Olszewskiego, przyznał, że coś tam podpisywał ale po kilku dniach wszystko odwołał. Teczka tajnego współpracownika o pseudonimie „Bolek” trafiła w ręce Wałęsy po czym wróciła do MSW, ale już zasadniczo zdekompletowana. W tej sprawie toczyło się nawet postępowanie, ale sąd uznał, że nie ma dowodów, iż kradzieży dokumentów dokonał Wałęsa. Opublikowana w internecie teczka Lecha Wałęsy z IPN jest bez kilku stron, które zatrzymał dla siebie i nie chce opublikować. To typowe dla Wałęsy. Jak podsumował
B. Wildstein: nasz bohater nigdy nie potrafił poradzić sobie z tym epizodem swojego życiorysu, toteż dalej kręci i kłamie. By utrzymać się dalej na powierzchni tej mętnej wody politycznej przystąpił do sojuszu z dawnymi wrogami, którzy zapewne wiedzą dużo więcej o nim a i sami chcą władzy, by ukryć prawdę o sobie.
Mam przed sobą, historyczny już, informator Ruchu dla Rzeczpospolitej z dnia 4 czerwca 1993 roku, w którym, wśród 64 nazwisk konfidentów, na czoło wysuwa się: Lech Wałęsa, Prezydent RP, TW „Bolek”. Figuruje w KWMO Gdańsk oraz w kartotece informacyjnej wydz. II BEiA UOP i kartotece komputerowej ZSKO. Zarejestrowany 29 grudnia 1970 roku pod numerem 12.535 przez wydział III KWMO Gdańsk. Akta archiwalne zachowane. 19 czerwca 1976 roku zaprzestano kontaktów z powodu niechęci „Bolka” do współpracy. Za przekazywane informacje „Bolek” był wielokrotnie wynagradzany, łącznie na kwotę 13.100 zł. Jak to się stało, że L. Wałęsa otrzymał z IPN status osoby pokrzywdzonej?
Te fakty chyba wyjaśniają, dlaczego Lechowi Wałęsie bliżej jest do Aleksandra Kwaśniewskiego i Andrzeja Olechowskiego niż do IV RP.
Panie Zych dziwię sie ,że redakcja drukuje te Pana ksenofobiczne obrzydliwstwa. Niestety redakcja sama sobie wystawia w ten sposób świadectwo ale to jej sprawa. Do Pańskiego tekstu trudno sie ustosunkowywać bo jak zwykle kogoś Pan tropi, coś Pan demaskuje, kogoś oskarża. W rezultacie chodzi o to żeby obrazić bo tak idiotycznych poglądów nikt poważnie nie potraktuje. A przecież Drewnica jest tak blisko Wołomina czy nie moze Pan tam wpaść na konsultację?
Pan Zych nie nadaje się do polityki, skrajny radio – maryjowiec, życie powiatu zamieniło się w gazete polityczną i tyle nie ma co tam poczytać
Jest pan niezrównoważony, jak można stawiać wałęse z kwaśniewskim w jednym rzędzie? jaka IV RP nie ma takiej, życie powiatu zeszło na psy, gazeta polityczna w rękach władz, pana poglądy są skrajnie prawicowe, chrześcijańskie, pan za to z wierzejskim i giertychem, ojcem rydzykiem może stać w jednym rzędzie, nie powinien mieć pan prawa głosu wogóle, milcz jak do mnie mówisz
na szczęście pan Zych jest odpornym na krytyke feletonistą i chyba sam ma udziały w wydawnictwie, bo w przeciwnym razie nie wiem ktoś chciałby go cytować.
do cyka: człowieku zastanów się co piszesz, czasy komuny i urzędu ds.cenzury na Mysiej już dawno minęły, ale twoja miłość do czerwonych dalej trwa. Szanuj demokrację i czyjeś poglądy. Co do Wałęsy to on sam stanął ramię w ramię z czrwoymi i lebarałami. Chyba potrafisz to zauważyć.Sztuka czytania i słuchania drugiej osoby to oznaka kultury. Zastanów się..
A co jest złego w byciu liberałem i czerwonym? Ja ich popieram rękami i nogami.
W takim razie jesteś zły, szatan, zbereźnik i bezbożnik. Zostajesz wykluczony z praw człowieka i nowoczesnej demokracji…już rozpalają stosy:)Jedna myśl, jedno słowo, jedna wiara, jedna opcja polityczna!!