Kazimierz A. Zych
W okresie Wielkiego Postu opinię publiczną poruszyły dwa wydarzenia. Pierwszym było jednoczesne opublikowanie w kilku krajach ewangelii Judasza. Opis relacji Jezusa z Judaszem jest nie tylko zabiegiem komercyjnym, podobnie jak bluźnierczy film „Kod Leonarda da Vinci”, lecz zamierzeniem mającym wywołać wątpliwości wśród chrześcijan i zachwiać w nich wiarę w Ewangelię. Wydawcy i osoby za tym stojące, doskonale zdają sobie z tego sprawę, że film i słowo pisane potrafią w wielu poddać w wątpliwość naukę Kościoła. Przecież w II wieku po Chrystusie św. Ireneusz uznał ewangelię Judasza za fałszywe świadectwo opisując to w dziele „Przeciwko herezjom”. Ale nie przeszkodziło to szerzyć i promować tego fałszywego świadectwa wynoszącego zdradę do poziomu bohaterstwa! Nasz pośpiech i pogoń za karierą umożliwia różnego rodzaju heretykom promowanie takich poglądów i tez. Nie zauważamy, że lansowane jest zło, zdrada i fałsz. Mało tego, my sami, w większości nieświadomie, finansujemy te wynaturzenia. Dotychczas na świecie sprzedano 30 milionów egzemplarzy bluźnierczej książki o kodzie Leonarda, zaś roczne dochody wynoszą 100 milionów dolarów. Jakie zyski i ile wydamy na film o tym samym tytule i kupno heretyckiej ewangelii Judasza? Zapewne suma sięgnie miliardów dolarów. Jesteśmy świadkami swoistego handlu Ewangelią. W audycji „Warto rozmawiać” uczestniczący w niej ksiądz profesor z Uniwersytetu Katolickiego komentując niesłychaną w obecnych czasach fascynację złem, oznajmił, że wiek XX był najbardziej krwawym okresem w dziejach ludzkości. To stulecie przyniosło światu dwie wojny światowe, faszyzm i komunizm, Hiroszimę i Nagasaki, śmierć setek milionów istnień ludzkich. Ale w tym strasznym XX wieku, jak nigdy wcześniej, opublikowano ponad 40 prac książkowych o Judaszu. Dzisiejsza ponowna fascynacja szatanem ma wielu zwolenników. Wtedy, 2000 lat temu, Judasz sprzedał Jezusa za 30 srebrników, dziś robi się to za miliony, a może i miliardy dolarów. Oto drugie bulwersujące wydarzenie. W Wielki Piątek Polska Rada Chrześcijan i Żydów pod przewodnictwem ks. profesora Michała Czajkowskiego, jak podało Życie Warszawy: „chce zmian w polskiej wersji wielkopiątkowej modlitwy odmawianej w polskich kościołach. Apeluje też o nie wykonywanie słynnej pieśni „Ludu, mój ludu”. O dziwo, według słów ks. Czajkowskiego polska wersja modlitwy ma wydźwięk antysemicki. Uzasadnia się, że autor wyraźnie wskazuje na to, że Żydzi ponoszą odpowiedzialność za ukrzyżowanie Chrystusa co potwierdza ksiądz M. Czajkowski”. Ogłoszenie tego stanowiska w dniu ukrzyżowania Jezusa musi budzić oburzenie wśród Polaków. Kwestionowanie prawdy ukazanej w filmie Mela Gibsona „Pasja”, przeczy słowom Ojca Świętego Jana Pawła II, który po obejrzeniu „Pasji” powiedział: „Tak było”. Jeśli dziś wznieca się wątpliwości o Męce Pańskiej należy przypomnieć słowa wypowiedziane przez Jezusa do namiestnika Piłata; „Nie miałbyś żadnej władzy nade mną, gdyby ci jej nie dano z góry. Dlatego większą winę ponosi ten, który mnie tobie wydał.”
Prawdą jest, że ewangelia Judasza istnieje, prawdą jest, że jest apokryfem. Promowanie jej publicznie jest ukazywaniem prawdy istnienia tej ewangelii. Kwestionując takie zabiegi kwestionuje się szerzenie wiedzy historycznej. Ewangelii na wzór Judaszowych jest dużo, każda z nich była mniej lub bardziej pokazana światu. Kościół Judaszowej i tych innych nie zaliczył w poczet pism kanonicznych, więc o co cała ta awantura ? Przecież to kościół wyznacza wykładnie interpretacji literatury sakralnej. Jeśli ktoś uważa apokryfy za prawdziwie święte teksty to jednocześnie podważa autorytet Kościoła a przez to przestaje być katolikiem. Prawdziwy katolik nie popadnie w szaleństwo apokryfów. Kto uwierzy, sprzeniewierzy się wierze i tak być powinno. Ziarno od plew samo się odsieje.
Jednak uznając apokryfy można być chrześcijaninem. Bo droga do zbawienia wiedzie tylko przez Jezusa, a dróg, które do niego prowadzą może być wiele.
Jestem podobnego zdania….
Ja też.
A ja sie nie zgadzam! Wszystko czego Kosciół nie uznaje powinno byc skrzętnie ukryte (na wieki) i stanowczo negownane gdyby (nie daj Boze!) z tego ukrycia jakoś się wydostało! Tylko nie dopuszczając do nadmiernego oświecenia mozna rządzić moją Babcią i Jej Koleżankami, chociaz ostatnio jakby trochę mniej?! Pozdrawiam myślących podobnie (może to przemyślą?) oraz tych którzy myślą całkiem inaczej – Lusia
Wydawanie ewangelii Judasza czy też Kodu Leonarda da Vinci jest wyłącznie dla kasy. Prawda nie ma tu żadnego znaczenia. Tym bardziej wmawianie, że Kościół cokolwiek ukrywa. Tak jak z pismami kolorowymi dla kobiet, można w nich wcisnąć kazdy kit, a klienci się znajdą. Nie dawno był program na kanale Discovery po święcony Kodowi Leonarda gdzie analizowano i komentowano poszczególne tezy tej książki. Robili to fachowcy najwyższej klasy i nie koniecznie chrześcijanie. Pojechali po książce jak po łysej kobyle. Okazało się, że w niej nic się kupy nie trzyma. Na dodatek, żeby było uczciwie zaproszono do rozmowy don Browna – autora. Który odmówił swojej wypowiedzi jakoby nie mając czasu. U nas w Polsce za komuny podobną sensację robiła książka niejakiego Kosidowskiego Opowieści Biblijne. Ojciec mówił, że była podstawową lekturą szkolną. Dziś wzbudza jedynie uśmiech politowania. Podobnie będzie z tymi aktualnymi „sensacjami” ale kasa zostanie zrobiona.
Wydawanie coraz to nowych Biblii w coraz piękniejszych oprawach czy niezliczonych publikacji o Janie Pawle II też jest dla kasy. Nie oznacza to, że istnienie tych książek ma znaczenie tylko finansowe. Podobnie ewangelia Judasza, wydana dla kasy ale ma wartość historyczną jako domniemany spadek po sekcie gnostyckiej. Prawdziwy katolik kierując się katolicką wykładnią literatury sakralnej przecież nie przyjmie tego, co jest zapisane w Judaszowej ewangelii, nawet nie ma takiej możliwości.
Co do „Kodu…” to jest to przecież fikcja literacka luźno trzymająca się faktów, to beletrystyka do poduszki a nie coś w co ludzie mają wierzyć. Idąc Schematem myślenia cca czy Pana Zycha książki Umberto Eco też byłyby anty-katolickie. A jest to jedynie fikcja. Wyobraźnia autora. Jeśli chodzi o Kosidowskiego to opisywał swoje hipotezy z punktu widzenia religioznawstwa marksistowskiego i jest to ciekawa dokumentacja takiego punktu widzenia, nie można jednak tego brać za prawdę, sam Kosidowski pisał wyraźnie, że jego odważne historie, to jedynie hipotezy.
Religioznawstwo marksistowskie, demokracja socjalistyczna, prawodawstwo socjalistyczne, ekonomia socjalistyczna …itd drugie słowo ze słowem pierwszym nie miało wiele wspólnego tak jak krzesło z krzesłem elektrycznym. Co do Kosidowskiego, który „pisał, że jego odważne historie, to jedynie hipotezy”, to dlaczego jego „opowieści” były przymusową lekturą?. Nie był on ani historykiem ani geologiem ani naukowcem, a dziennikarzem piszącym teksty religijne i nie tylko na zmówienie KC. Podobną rolę spełniał kiedyś „historyk” Z. Załuski, który pisał rozprawy historyczne. Jeżeli wypominano błędy merytoryczne to odpowiadał – ja nie jestem dziennikarzem ja tylko piszę na tematy historyczne. Jakoś dziwnie „ewangelia Judasza” wypłynęła przy okazji Świąt Wielkanocnych.
cca nikt nie zaprzeczy, że takie działy jak ekonomia socjalistyczna, prawodawstwo, demokracja czy religioznawstwo istniały kiedyś i wciąż istnieją w swoich różnych formach, chociaż w większości krajów nie są stosowane. Twórczość Kosidowskiego jest to dosyć dziwna sprawa, bo ciężko teraz dociec czy to faktycznie był taki sprzedawczyk i pisał wszystko na zamówienie, czy może faktycznie wierzył w to co pisał a może nie wierzył, tylko w tamtych czasach żeby zaistnieć w świecie ścisłej czy nawet tej popularnej nauki trzeba było pisać prace w obrębie ideologii marksistowskiej – to był warunek publikacji. Większość, jeśli nie wszyscy naukowcy, którzy nie wyjechali z kraju pisali teksty marksistowskie, dzięki temu mogli pracować. Nie można jednak nie zauważyć, że nie wszyscy byli marksistami i wielu z nich pisząc swoje psalmy pochwalne marksizmu zawsze gdzieś wbili bardzo subtelną szpilę pokazując, że może to jednak tak nie do końca. Albo też były formy takie, że cała praca byłą na normalny temat a zakończenie było punktem widzenia marksizmu. Tylko też w środowisku obowiązywała niepisana zasada, że tych zakończeń się nie czyta. Tutaj nie można tak jednoznacznie oceniać tej grupy ludzi, bez znajomości zasad panujących w ich środowisku.
Co do ewangelii Judasza to wiadomo, że ujawnienie jej w Wielkanoc to świetny chyt marketingowy, który mógł uczynić z nawet nic nie znaczącego pisemka dobry towar. Ja bym tutaj nie szukał religijnego spisku tylko zwyczajne marketingowe myślenie kalkulacyjne będące ważnym elementem krwiożerczego kapitalizmu.
Może teraz z okazji świąt Bożego Narodzenia 2006 ktoś wyda Agraphe – słowa Jezusa :)
Holender! Smutne to co piszesz: „Większość, jeśli nie wszyscy naukowcy, którzy nie wyjechali z kraju pisali teksty marksistowskie, dzięki temu mogli pracować”. Nasuwa się pytanie: Czy takich ludzi można nazywać naukowcami? Czy ci ludzie mogą być uczciwi w swoich badaniach? Ale jest coś na rzeczy bo zamiast inteligencji mamy „elyty”. Z tym markietingiem też jest różnie bo ja nazwałbym go „markietingiem ukierunkowanym”. Wyobrażam sobie co by się działo gdyby ktoś chciał promować książkę o „Holocaust industry” ewentualnie o masakrze w Sabra i Schatila?
Ludzie tylko nauczcie sie czytac , Kod Leonarda to nic innego jak kryminał z wątkami religijnymi a Wy rozpisujecie tu rozprawy czy to prawda czy nie. NIEjest to żadan monografia i NIe JEst to żadne dzieło naukowe i można w nim wszystko umiescić nawet że Jezus był kosmitą.W ksiązkach im wiecej kontrowersji tym wiecej egzemplarzy jest sprzedanych. Pan Zych sie podnieca Kodem jakby był znawcą kryminału wielkich lotów . Panie Zych opamietania trochę ja wiem że wybory w tym roku są ale ksiązek to Pan niech do tego nie miesza . Każdy człowiek jak chce przeczytać ksiązkę to napewno nie bedzie pytał Pana o recenzje .
Czyzby to aktualnie skomplikowana sytuacja miedzynarodowa sprawila ze podobny temat ma miejsce ?Na Zachodzie mowi sie o „dogadaniu” sie Jezusa z Judaszem…..?Moze ktos sie szerzej na ten temat wypowie!!!Ja w to nie wierze ale przeciez nie bylem swiadkiem wydarzenia………………….
W Polsce też się o tym mówi ale tylko bardzo nieliczni w to wierzą.
Niezaleznie od tytulu artykulu i tresci komentarzy nalezy stwierdzic ze pomnik Jana Pawla II stanal w zaplanowanym miejscu.Wyglada okazujaco.Podoba mi sie choc samo miejsce nie uwazam za trfnie wybrane ale to juz inna sprawa albo juz po sprawie.Wkrotcce wszyscy przyzwyczaimy sie do jego istnienia a wszelkie spory z tym zwiazane ulegna zapomnieniu.Mam nadzieje ze w nastepnym numerze bedzie cos na ten temat lacznie ze zdjeciem …..co zapewne pociagnie za soba kolejna fale komentarzy.
witam serdecznie. bardzo mnie zastanawia skąd umieszczenie w Pana artykule recenzji filmu „Kod Leonarda Da Vinci”, wszak film ten wchodzi na ekrany dopiero 19 maja. Określił go Pan jako bluźnierczy nie mając mozliwości obejrzenia filmu Rona Howarda. Bardzo proszę o oddzielenie sztuki od rzeczywistości grubą kreską. Jest kino fikcji i kino faktu, ksiązka Browna i film Howarda są zaliczane tylko do tej drugiej grupy, to chyba jasne. Od dekad powstają dzieła kontrowersyjne, pierwszy film o tematyce okultystycznej powstał w roku 1922… Także wywołał ogromne kontrowersje. Nie wspomnę o szeregu antyklerykalnych filmach lat 90 (Ksiądz, Zły porucznik, itd.) Nikt i nic nie zmieni przemysłu filmowego. Walka z tymi filmami jest bezsensowna. A opisywanie filmu bez jego wcześniejszego obejrzenia jest po prostu naduzyciem. Wypowiadam się jako filmoznawca i dziennikarz.
Z poważaniem
Ciekawe czy Pan Zych oglądał „Ostatnie kuszenie…”.
Nie zmienia to jednak faktu, że dla takich ludzi pewnie nawet Harry Potter to książka i film o satanistach, nie mówiąc już o japońskich bajkach typu Sailor Moon, Pokemon czy Dragon Ball.
Pimi! Zaproszono Browna do wypowiedzi podczas realizacji filmu o kodzie L. dla kanału Discovery. On odmówił tłumacząc się brakiem czasu. „Dzieło” Browna analizowali specjaliści dużej klasy i nie zostawili na nim suchej nitki. Trudno się było dziwić temu, że zrejterował. Dla Browna jet to kasa, a prawda nie ma zadnego znaczenia. Nadużycie popełnił Brown bo dla kasy jest w stanie zrobić wszystko.
Drogi ld, „Kod Leonardo” to fikcja, fikcja jest prawdziwa bo siedzi w głowie autora ale fikcja nie jst prawdą bo nie odzwierciedla rzeczywistości i nie miała z założenia jej odzwierciedlać bo to jest książka, która się czyta dla rozrywki. Czy Ludlum opisywał prawdę ? Nie, czy Oscar Wild ją opisywał ? Nie. A może Masterton albo King ? Nie ! Bo to nie są książki historyczne, to literaturam, której celem jest rozrywka ! Zauważ też proszę, że np w empikach są całe stoiska poświęcone książkom analizującym „Kod Leonardo…”. To nagonka na niego właśnie nakręca ten rynek. Po co wydawać kolejną książkę mówiącą, że to co Brown pisał to nie była prawda ? Przecież to sam Brown wiedział od początku i każdy czytelnik biorący do ręki ten kryminał.
gwoli ścisłości – widziałam wywiad z panem Brownem dla National Geographic w którym jasno stwierdził iż wątki historyczne wplecione w powieść to efekt jego „badań” i uważa je za prawdziwe
O Boże!!! Jak ja lubię czytać teksty Pana Zycha!!! To przecież tacy jak ON powodują, że pewne książki zyskują WIĘKSZE powodzenie, filmy cieszą się WIĘKSZĄ frekwencją, kontrowersyjne poglądy zyskują WIĘCEJ zwolenników!!!Gdyby jeszcze PAN ZYCH mój ulubiony CHCIAŁ PISYWAĆ pod pseudonimem TOMASSO TORQUEMADA – byłbym nieskończenie szczęśliwszy.
Ignacio Loyola II
P.S. Głupcem jest, kto uczy się historii polskiej TYLKO z dzieł H. Sienkiewicza, a historii Kościoła z D. Browna. Należy czytać TYLKO przemyślenia Pana Z.
chyba nie tylko pana Zycha ale i pana Zawiszy……!!!
Sienkiewicz to bardzo był antykatolicki, w końcu takie brzydkie rzeczy pisał o zakonie krzyżackim.
Albo tacy APOSTOŁOWIE!!! Przecież ŻADEN z nich nie dawał na tacę!!! WSZYSCY to ŻYDY I MASONY!!!
Ciekawe czy pan Zych czytał lub oglądał Kod Leonardo da Vinci, że opisuje to sobie. Pewnie słucha Radia Maryja i ogląda TV Trwam i znich czerpie źródła.
Ciekawe czy pan Zych czytał lub oglądał Kod Leonardo da Vinci, że opisuje to sobie. Pewnie słucha Radia Maryja i ogląda TV Trwam i znich czerpie źródła.
Przemok6! Twoja wiedza zapewne z „Kodu……” i z Gazety Wyborczej, to Ci współczuję „intelektu inaczej”.
Jak można ogladac film w gazecie ? ? ca ty sie z kims na mozgi pozamieniales.
jedrus! Jest książka, ale do niej potrzebna jest umiejętność czytania. Chyba za wysoko Cię oceniałem.
Ja cie nie znam, nie pochlebiaj sobie. To ze jest to tez ksiazka niczego nie zmienia bo co ma ksiazka do gazety ? ? Roznica jest widoczna.
Różnica, żadna zarówno do jednej jak i drugiej trzeba posiąść umiejętność czytania. To jest właśnie Twój problem.
Ty masz problem bo wszedzie widzisz problemy. Polecam udanie sie do specjalisty albo lykniecie prozaku.
Bredzisz jedrus.
rany, na jakich ty prochach jedziesz ? ?
„witam serdecznie. bardzo mnie zastanawia skąd umieszczenie w Pana artykule recenzji filmu „Kod Leonarda Da Vinci”, wszak film ten wchodzi na ekrany dopiero 19 maja. Określił go Pan jako bluźnierczy nie mając mozliwości obejrzenia filmu Rona Howarda.”
Widać pan Zych albo oglądał kradziony film (czyli jest grzesznikiem – „Nie kradnij”) albo oczernia ten film bez uprzedniego obejrzenia go (czyli jest grzesznikiem – „Nie mów fałszywego świadectwa…”).
„Ale w tym strasznym XX wieku, jak nigdy wcześniej, opublikowano ponad 40 prac książkowych o Judaszu.”
W tym strasznym XX wieku opublikowano o wiele więcej książek o Jezusie. Opublikowano o wiele więcej książek o wszystkim bo mamy do cholery postęp techniczny.
Jest też o wiele więcej katolików w Polsce niż na przykład w wieku XIX. Bo Polska ma dużo więcej mieszkańców.
„Dotychczas na świecie sprzedano 30 milionów egzemplarzy bluźnierczej książki o kodzie Leonarda, zaś roczne dochody wynoszą 100 milionów dolarów. Jakie zyski i ile wydamy na film o tym samym tytule i kupno heretyckiej ewangelii Judasza?”
A czy raczył Pan policzyć jakie zyski te same wydawnictwa osiągają wydając katolickie Pismo Święte?
Andrzej Sapkowski w jednej ze swoich książek poruszył problem szkodliwości upowszechniania druku. Druk i słowo pisane niestety bardzo często przyczynia się do szerzenia głupoty, ciemnoty, nietolerancji.
Z tej perspektywy patrząc, ubolewam, że takie osoby jak pan K.A.Z. mają dostęp do internetu.
Święta racja. Z internetu powinni korzystać tylko wybrani. Np. nominowani przez Gazetę Wyborczą. Po co hołota ma się dowiedzieć, że taki „znakomity” film „Kod…..” został wygwizdany w Cannes i że jest głupszy niż książka.
Kod Leonardo to jeden z najlepszych filmów jakie widziałam mam nadzieję, że kino będzie szło właśnie w tym kierunku. Nie rozumiem co pan Zych i reszta ma mu do zarzucenia. Przecież chyba nie jesteście jakimiś masonami czy innymi bo tylko ci by tak panicznie reagowali ze strachu przed ujawnieniem ich tajemnic.
„Manipulowanie religia” – ktos mi kiedys powiedzial ze to religia od wiekow manipuluje ludzmi….Ale ja w to nie wierze….!!!
Dede to dlatego ze zostales zmanipulowany.
Podoba mi sie Twoja odpowiedz kalibrator.Cos w tym jest….
Pan Zych chce coś powiedzieć na tematy októrych nie ma pojęcia, madrzy sie na tematy religii bo wydaje mu sie że na tym to on sie zna, tymczasem wyraża jakąś opinie w stylu Radia Maryja opluwa wszystkich w koło w przekonaniu, że broni religii katolickiej. Niestety taki prymitywny sposób myslenia typowy jest dla ludzi małej wiedzy a wielkich wyobrażeń o tym że wiedza ta jest wielka. Panie Zych kup Pan sobie jakąś książke teologiczna i przestudiuj ja Pan moze zrozumie Pan wtedy że dyskusja o religii to filozoficzne argumenty najwyższego lotu a nie prostacka apologia. Religia nie potrzebuje apologetów w Pańskim stylu prosze przyjac to do wiadomości bo Pańskie teksty są na żenujacym poziomie a argumentacja dostosowana do poziomu ćwierć inteligentów. Przemyśl Pan to sobie.
Szanowny „czytelnik” myli się!. Nawet jeżeli pan Zych kupi książkę teologiczną, to jej NIE ZROZUMIE! IDĘ O KAŻDY ZAKŁAD!
Nie wiem czy nie powinno sie mowic o manipulowaniu wszystkimi Religiami……
Czy raczej ludzmi za pomoca religi……?