08. Nierządnica

Nikt jej nie szanuje. Jest pogardzana i symbolizuje upadek. Rozmowy na jej temat w towarzystwie są odbierane jako wyraz braku smaku tudzież gustu. Mimo tego istnieje już od wieków i istnieć będzie przez następne stulecia. Wielu w skrytości ducha jej pożąda, większość odczuwa chore podniecenie myśląc o niej. Jest niezbędna. Polityka…

Od wieków jest niezmiennym celem naszych działań i myśli. Jej wizerunek zmieniał się wraz z nami. Mieliśmy razem dojrzewać. Niestety od jakiegoś czasu (a może od niemal zawsze?) jej poziom jest żenująco niski, bliski błota. W starożytności uczyniono ją szlachetną sztuką. Określała to co cnotliwe i słuszne. Arystoteles pisał o niej: „nauka naczelna i najbardziej kierownicza […] rozstrzyga o tym co należy czynić a czego zaniechać” Urzeczywistniała cnotę obywatelską i była narzędziem określania celów wspólnoty. Miała nie dopuścić do osiągnięcia stanu hybris – samowoli i rozpasania. Spójrzmy na nasza scenę polityczną. Chyba jej się nie udało.
Nie będę wymieniał nazwisk, nazw partii czy innych grup nacisku. Chciałbym skupić się na ogólnych rozważaniach, nad tym w jaki sposób osiągnęliśmy poziom bliski dna. Piszę „my” albowiem chodzi tu głównie o stan dyskursu publicznego. Politycy mówią podobno językiem większości – jaki jest to język? Media i internet obnażają wyraźnie jego walory: emocje, brak wizji wspólnego dobra, powszechne dwuznaczności i rzecz najgorsza: bezwstydność. Okropna choroba naszej kultury politycznej wspierana przez nieme dozwolenie wyborców oraz innych uczestników gry politycznej. Kłamca mówi o prawdzie, oszust gani łamanie prawa, człowiek pozbawiony sumienia obnosi się ze swoja religijnością. Tak było zawsze, ale czy w równie wielkim stopniu?
Dziś każdy uważa się za męża stanu. Wie jak naprawić kraj, ale zapomina że najpierw trzeba naprawić siebie. Aby być dobrym Politykiem, należy nie tylko wiedzieć ale i czuć: ducha wspólnoty, wyższej konieczności i w końcu ogólnej odpowiedzialności za państwo. Tego dziś nie ma. Utopiło się w zgiełku kłótni, pomówień i dyskusji na nic nie znaczące tematy. Polityka jest dziś ladacznicą, ponieważ ma ją ten kto posiada pieniądze lub bezwzględny charakter. Samo słowo straciło na swym prestiżu i kojarzy się nam bez wątpienia negatywnie.
Dziś wszyscy krzyczą: „do urn” „nie pozwól aby ktoś wybrał za Ciebie”. Nie pozwolę. Ale spośród kogo mam wybierać? Brak charyzmatycznych przywódców, brak chęci porozumienia, brak wreszcie wizji kraju, którą zastępuje wizja akcji, dziadków i innych domniemań.
Każdy powinien znać swoje miejsce. Mieć aspiracje i dążyć do ich realizacji, ale poprzez naukę, pracę, samodoskonalenie. Wybór jest prosty: albo zaczynamy pracować wszyscy dla wspólnego dobra, albo będziemy parać się nierządem.

8 przemyśleń nt. „08. Nierządnica

  1. Druhu mój gdy tak czytam te szłuszne słowa, jam to ubolewam nad tym, że tak mało tych,,Begerów i innych Leperów” czytało Platona,Kanta czy Webera. Wykształcenie to nie wszystko potrzeba jeszcze przyzwoitości czystej! A Rzeczpospolita każdy powtaża ale czy jeszcze ktoś wie co to znaczy? Pozdrawiam

  2. A ja lubie nierząd….mam nadzieje, że kiedyś państwo stanie się wielkim alfonsem.

  3. Pomijając błąd ortograficzny polecałbym zwrócic uwagę na myśli zawarte w pierwszym komentarzu:]
    pozdrawiam!

  4. Co tam myśli. Błąd był. Chwalmy go ! Więcej wina, igrzysk i błędów, ku uciesze ludu!

  5. Lud lubi siebie umartiwać, dzięki temu pokazuje jaki jest poniżony, bezradny i że chamstewm byłoby mu nie pomóc. Przyjmujmy razy zadane przez samych siebie i otwórzmy ręce na podarki nowej władzy.

  6. „Dziś każdy uważa się za męża stanu. Wie jak naprawić kraj, ale zapomina że najpierw trzeba naprawić siebie. Aby być dobrym Politykiem”
    O tio tio, własnie o to chodzi!

Możliwość komentowania jest wyłączona.