Miesiąc wrzesień to rocznica wybuchu II wojny światowej, napaści Rosji Sowieckiej na Polskę ale również rocznica rozpoczęcia 17 września 1944 roku walk pod Arnhem przez 1. Samodzielną Brygadę Spadochronową dowodzoną przez generała Stanisława Sosabowskiego.
Kazimierz Andrzej Zych
W ramach operacji powietrzno – desantowej „Market – Garden” Alianci zaplanowali zdobycie mostów na Mozie, Waal i dolnym Renie celem stworzenia korytarza dla przemarszu wojsk pancernych i zmechanizowanych uderzających na północne Niemcy. Najważniejszym i najdalej położonym celem operacji był most w Arnhem. Miała go zdobyć brytyjska 1 Dywizja Powietrzna wspierana przez polską Brygadę Spadochronową.
Dowódca operacji brytyjski marszałek polny Bernard Mongomery pałał żądzą sukcesu. Zaślepienie było tak duże, że informacje generała Sosabowskiego o stacjonujących w tym rejonie doborowych jednostkach pancernych SS przyjęto jako dezinformację wroga. Zrzucenie polskiej brygady nie odwróciło sytuacji bojowej Aliantów pod Arnhem, umożliwiło jednak w ogromnie trudnej sytuacji zorganizowanie odwrotu dla części wojsk angielskich, tzw. Czerwonych Diabłów. Poległo 411 żołnierzy, z czego najwięcej przy osłonie Brytyjczyków wycofujących się z Oosterbeek. Straty Angielskie były ogromne. Z 10. tysięcy spadochroniarzy ocalało zaledwie 2 tysiące. Operacja „Market Garden”, ukochane dziecko wielkiego Monty’ego, okazała się niewypałem. Nic więc dziwnego, że brytyjskie dowództwo potrzebowało znaleźć „kozła ofiarnego”. Padło na generała Stanisława Sosabowskiego i jego Brygadę. Brytyjscy generałowie broniąc siebie zarzucili polskiemu generałowi niekompetencję, złe dowodzenie a polskich żołnierzy posądzili o tchórzostwo na polu walki. Po powrocie do Anglii generał Sosabowski został pozbawiony przez marszałka Montgomery’ego dowództwa nad 1 Brygadą.
Tak zafałszowana historia żyła do momentu, gdy wszedł na ekrany kin film p.t. „O jeden most za daleko” ukazujący nieznane fakty tej operacji i bohaterską postawę polskich żołnierzy. Po latach wielki historyk angielski Norman Devis napisze: „W długiej historii niesprawiedliwości nikt nie został potraktowany bardziej niesprawiedliwie niż generał Stanisław Sosabowski”.
W 1946 władze komunistyczne odebrały generałowi obywatelstwo polskie a brytyjskiego nie chciał przyjąć. Pracował fizycznie 17 lat jako magazynier w fabryce nikomu nie mówiąc o swojej generalskiej przeszłości. Kiedy skończył 75 lat odszedł na emeryturę. Na pamiątkę dostał od kolegów złote pióro. Zmarł 25 września 1967 roku. W dwa lata później jego prochy spoczęły na warszawskich Powązkach. Od Anglików nigdy nie doczekał się rehabilitacji.
Królowa holenderska Beatrix 31 maja 2006 roku odznaczyła sztandar 6 Brygady Desantowo – Szturmowej im. generała Stanisława Sosabowskiego spadkobierczyni tradycji 1.SBS najwyższym holenderskim odznaczeniem wojennym
– Orderem Wojskowym im. Króla Wilhelma I. A 16 września w Driel, w Holandii, w miejscu walk polskiej Brygady odsłonięty zostanie pomnik generała Stanisława Sosabowskiego. Powstał on ze składek weteranów wojsk brytyjskich, z inicjatywy sir Briana Urguharta.
Wreszcie niepokonany generał i jego brygada, która ratowała angielskich spadochroniarzy, doczekał się prawdy i chwały. W kontekście tej całej tragicznej historii i zakłamania należy postawić pytanie: Dlaczego Anglicy utajnili do 2050 roku akta zamachu na Naczelnego Wodza, generała Władysława Sikorskiego?