Na przełomie kwietnia i maja Wołomin odwiedziła delegacja nauczycieli z Kijowa. Goście przyjechali na zaproszenie Dyrekcji Zespołu Szkół Nr 1 z Wołomina.
Celem wizyty było nawiązanie nici przyjaźni, która zaowocuje bliższymi kontaktami pomiędzy dwoma szkołami.
– Szukaliśmy kontaktu ze znaczącą kijowską szkołą. W końcu ten kontakt udało nam się nawiązać na początku marca. Po kilku rozmowach telefonicznych z Weroniką Nidzijewą, dyrektorem Gimnazjum im. Lesi Ukrainki, umówiliśmy się na spotkanie – wspomina Iwona Kazana, zastępca dyrektora w ZS Nr 1 w Wołominie. Tak doszło do odwiedzenia wołomińskiej szkoły przez pedagogów z Kijowa.
– Skąd pomysł na taką właśnie wymianę w czasach, kiedy wszyscy szukają raczej kontaktów i możliwości wyjazdu na Zachód? – Polska i Ukraina sąsiadują ze sobą. A z sąsiadami jak wiadomo bardziej się kalkuluje żyć w zgodzie i przyjaźni – podkreśla Krzysztof Milczarek, dyrektor ZS Nr 1 w Wołominie. O korzyściach płynących z wzajemnego poznania mówią również goście. – Aby można było żyć w przyjaźni z sąsiadem należy poznać jego zwyczaje, historię, tradycję i kulturę. Przyjechaliśmy tu do Was, aby zaprzyjaźnili się na początek między sobą nauczyciele i dyrekcje obu szkół – podkreślała w rozmowie z nami Weronika Nidzijewa. Po kilkudniowej wizycie pedagodzy obu szkół zauważyli, że więcej ich łączy jak dzieli. – Obie szkoły uczą młodzież tych samych języków obcych: francuskiego, niemieckiego i angielskiego, uczestniczą w programach międzynarodowych: LO Nałkowskiego w Comeniusie zaś szkoła kijowska współpracuje z krajami wschodnimi. – To daje szansę na stworzenie i opracowanie dużego programu międzynarodowego – już snuje projekty z-ca dyrektora Natalia Tiutiunnikowa.
Dyrekcje obu szkół podkreśliły jednak, że w pracy z dziećmi i młodzieżą „główne figury” to uczniowie. Kolejne spotkanie już w czerwcu, tym razem w Kijowie.
Dotychczasowa wymiana pomiędzy kadrą jest możliwa dzięki osobistemu zaangażowaniu osób biorących w niej udział tj. dyrekcjom szkół i nauczycielom: prof. Natalii Bielajewej, Natalii Ratuszniak, Tatianie Wołodinie i ze strony polskiej: prof. Ewie Bielec, Magdalenie Rozbickiej i Marzannie Stasiak. Delegacja ukraińska przyjechała do Wołomina na koszt własny. Wołominiacy na własny koszt przyjmowali swoich gości. Na tych samych zasadach odbywała się będzie czerwcowa wymiana.
Teresa Urbanowska
Sojusz szkół tak, ale Sojusz Wołomina z Kijowem wydaje mi się stwierdzeniem pretensjonalnym. Wołomin musi dużo zrobić, aby choć w trochę upodobnić się do Kijowa. Znam to miasto byłem wiele razy. Wołomin to moje miasto i lubię GO.
No…no…no…
Zachciało się maluczkim ze Wschodu odetchnąć powietrzem wielkiego cywilizowanego Zachodu …Czy może delegacja Kijowian przybyła pociągiem? Czy podobał jej się wołomiński „dworzec” PKP? Co sądziła o miejscowych „zabytkach architektury” [exemplum – była Huta Szkła]?
NAPISZCIE O TYM KONIECZNIE…
MORAŁ: „Znaj proporcją, mocium panie…” [A. FREDRO]