06. Konstytucja U.E…RP?

Rok 2005 będzie okresem przewartościowań na scenie politycznej naszego kraju. Również w tym roku planowane jest wszczęcie procedury referendum w sprawie akceptacji/odrzucenia projektu Traktatu Konstytucyjnego Unii Europejskiej. Warto już teraz przemyśleć kilka istotnych kwestii tak aby potem, używając słów pana posła Artura Zawiszy móc spokojnie i merytorycznie przystąpić do ogólnonarodowej debaty na ten temat.

Przyjęcie tego aktu prawnego będzie niezwykle trudne z powodu skomplikowanej procedury oraz obiekcji niektórych państw. Szczególnie ciężkie zadanie czeka polityków Irlandii, Francji, Portugalii i Danii gdzie referendum jest obligatoryjne. Polska również zdecyduje się na te rozwiązanie choć referendum ma w tej kwestii charakter fakultatywny. Smutkiem jednak może napawać fakt, iż większość Polaków i tak w sposób „bezrefleksyjny” podejmie decyzję w sprawie konstytucji U.E. Swoista „quasi refleksyjność” przeciwników jak i zwolenników będzie opierać się na ogólnych hasełkach o obronie tożsamości, wiary, rodzimej ziemi, ale też micie o europejskiej krainie szczęśliwości, zwiększeniu znaczenia kraju czy szans na „lepsze jutro” czyli na przesłankach, które łatwo, lekko i przyjemnie zapadają w pamięć i czynią osobę danego polityka bardziej popularną. Postaram się poruszyć istotne kwestie (ale tylko wybrane z powodu braku miejsca), na które warto zwrócić uwagę. Długi tekst konstytucji z pewnością nie zachęca do lektury dlatego można skorzystać z syntetycznych opracowań chociażby Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej – www.ukie.gov.pl – naprawdę warto.
Sama nazwa aktu może wprowadzać w błąd. Nie mamy tu z pewnością do czynienia z ukonstytuowaniem się nowego państwa europejskiego, ale dzięki temu aktowi U.E. stanie się czymś więcej niż klasyczną organizacją międzynarodową. Nastąpi scalenie trójfilarowej konstrukcji, ale wspólna polityka zagraniczna i bezpieczeństwa zachowa pewną odrębność (odrębne akty prawne). U.E. zyska podmiotowość prawną oraz tożsamość na arenie międzynarodowej jak i wobec poszczególnych członków. Traktat konstytucyjny zastąpi funkcjonujące do tej pory traktaty modyfikujące oraz przyczyni się do uporządkowania m.in. płaszczyzn decyzyjnych i kompetencji poprzez zwiększenie przejrzystości i zrozumiałości. Po zaakceptowaniu przez państwa członkowskie, T.K. wraz z dołączona Kartą Praw Podstawowych stałby się pierwotnym prawem (obligatoryjnym) w obrębie wspólnoty europejskiej. Potwierdza to tendencje wybrania ścieżki federacyjnej kosztem funkcjonalizmu.
Do dnia dzisiejszego kwestią niewyjaśnioną do końca pozostaje pytanie o wzajemne relacje między prawem państwowym a wspólnotowym. Żaden traktat nie reguluje tej materii, a praktyka opiera się na orzecznictwie Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Konstytucja U.E. stawia sprawę jasno: prawo U.E. jest nadrzędne wobec krajowego. Dlatego tak ważną kwestią było (i jest) zachowanie procedur, które dawałyby Polsce większy wpływ na tworzenie prawa. Projekt T.K. postuluje by większość kwalifikowaną w Radzie Ministrów UE stanowiła, poczynając od 2009 r., 55% państw członkowskich, reprezentujących co najmniej 65%. ludności Unii. Natomiast skład komisji ograniczony zostanie do 2/3 ilości państw członkowskich (po pierwszej kadencji komisji) w tym przewodniczącego i wiceprzewodniczącego, którym będzie minister spraw zagranicznych U.E. Traktat konstytucyjny wprowadza również hierarchię aktów prawnych (do tej pory decydowała tylko data wejścia w życie). Ustawa europejska i ramowa ustawa europejska będą najwyższymi wiążącymi aktami prawa, które powstają na drodze współdecydowania Parlamentu U.E. oraz Rady Ministrów U.E. Widać tu wyraźny wzrost znaczenia Parlamentu, który od 1979 roku pochodzi wyborów powszechnych i w związku z tym jest najbardziej demokratyczna instytucją.
Wraz z debatą nad przyjęciem lub odrzuceniem tego projektu wychodzą na wierzch wątpliwości związane z newralgicznymi aspektami podmiotowości państwowej, czyli: suwerennością, polityką zagraniczną i bezpieczeństwa, ochroną rodzimych rynków ale też i wartości. Pominięcie odwołania do tradycji chrześcijańskiej z pewnością nie łagodzi sporów. Nie wolno jednak zapominać, iż w dzisiejszych czasach tylko zjednoczona i zintegrowana Europa ma szansę na odgrywanie roli „silnego gracza” w międzynarodowej polityce ale i gospodarce. Naszym zadaniem jest skuteczna walka o jak najlepszą pozycję w obrębie jednoczącej się Europy, ale nie za cenę rozbicia czy zahamowania integracji. Jak można bowiem określać wspólne cele skoro nie potrafimy określić wspólnych narzędzi ich realizacji? Dialog i zrozumienie były do tej pory silnie akcentowane w U.E. gdzie ponad 70% decyzji zapada na drodze konsensu i wzajemnych ustępstw. Ta wspaniała cecha winna być przeniesiona na nasze rodzime podwórko, gdzie część osób nie jest w stanie pojąć, że Traktat Konstytucyjny to nie próba narzucenia „zachodniego” jarzma na nasze społeczeństwo, lecz próba wypracowania spójnej, trwałej i przejrzystej podstawy do dalszego wzmacniania współpracy państw członkowskich. Ważne jest aby przy ocenianiu posługiwać się rzetelną oraz sprawdzoną wiedzą tak aby możliwe stało się obiektywne stwierdzenie jego zalet ale i wad. Jest to szczególnie istotne dla klasy politycznej i mediów – głównych kreatorów opinii publicznej. Wybierajmy mądrze – nasza przyszłość zależy od tego…

8 przemyśleń nt. „06. Konstytucja U.E…RP?

  1. Ze wzgledow zdrowotnych a tym samym brakiem dostepu do mego komputera nie moglem wyrazic zainteresowania przezemnie panskim artykulem.Dodam tylko w chwili obescnej ze jestem pelen podziwu dla pana za posiadanie tak bogatej wiedzy jesli chodzi o sprawy UE.Oczekuje na nastepne wydanie ZPW ,w ktorym zapewne zabierze pan glos wyrazajac swoje byc moze nowe opinie co do UE lub samych Francuzow ktorzy wypowiedzieli sie wczoraj za NIE.Mam nadzieje ze skoro interesuje sie pan tak szczegolowo tematami uijnymi,przeczytal pan artykul pana Wieslawa Kazana w nr 5 ZPW.Jesli to uszlo panskiej uwadze to polecam go panu goraco, sadzac ze moze wniesie on cos nowego do panskich pogladow czy opini.Panu Wieslawowi polecil bym rowniez panski artykul do przeczytania i wypowiedzenie sie na jego bogata tresc.Wasza obustronna opinia moze znjdzie szerszy oddzwiek u czytelnikow ZPW.Napewno tez nieomieszka pan wypowiedziec sie na temat francuskiego NIE.W nr 6 bedziemy mogli wypowiedziec sie ponownie na ten interesujacy temat, mimo zapewne roznicy pogladow czy spostrzezen co jest wlasnie najciekawsze i wzbogacajace .

  2. Ze wzgledow zdrowotnych a tym samym brakiem dostepu do mego komputera nie moglem wyrazic zainteresowania przezemnie panskim artykulem.Dodam tylko w chwili obescnej ze jestem pelen podziwu dla pana za posiadanie tak bogatej wiedzy jesli chodzi o sprawy UE.Oczekuje na nastepne wydanie ZPW ,w ktorym zapewne zabierze pan glos wyrazajac swoje byc moze nowe opinie co do UE lub samych Francuzow ktorzy wypowiedzieli sie wczoraj za NIE.Mam nadzieje ze skoro interesuje sie pan tak szczegolowo tematami uijnymi,przeczytal pan artykul pana Wieslawa Kazana w nr 5 ZPW.Jesli to uszlo panskiej uwadze to polecam go panu goraco, sadzac ze moze wniesie on cos nowego do panskich pogladow czy opini.Panu Wieslawowi polecil bym rowniez panski artykul do przeczytania i wypowiedzenie sie na jego bogata tresc.Wasza obustronna opinia moze znjdzie szerszy oddzwiek u czytelnikow ZPW.Napewno tez nieomieszka pan wypowiedziec sie na temat francuskiego NIE.W nr 6 bedziemy mogli wypowiedziec sie ponownie na ten interesujacy temat, mimo zapewne roznicy pogladow czy spostrzezen co jest wlasnie najciekawsze i wzbogacajace .

  3. Twoja krotka wypowiedz jest bardzo wymowna.Dobrze byloby abys ja rozszezyl uzupelniajac konkretnymi argumentami.Chyba nie tylko 3 miliony bezrobotnych polakow sa powodem twego 3-krotnego NIE

  4. Nie zaprzeczam ze to wina UE ale chyba nie bezrobocie jest wyjatkowa przyczynz twojego 3x NIE.Chyba ze uwazasz ze bezrobocie jest przyczyna wszystkich nieszczes w naszym kraju.

  5. Andrzeju jak wspomniałem jestem realistą i powinniśmy winnić siebie iż milczeniem lub nie idąc na wybory dajemy przyzwolenie ,a póżniej –LAMENT –\OJ JAK ŻLE/
    i dziś przed wyborami powinniśmy rozmawiać i dyskutować ,przekonywac do udziału , ale i obaw ,aby nikt nie robił nas w konia
    pozdrawiam

  6. Calkowicie sie z toba zgadzam.Duza frekwencja to pierwsza rzecz w demokratycznym glosowaniu.

Możliwość komentowania jest wyłączona.