Wielki Polak i patriota ksiądz prałat Jan Sikora kończy 85 lat
Za sprawą Opatrzności Bożej prymas Polski kardynał Stefan Wyszyński 44 lata temu skierował do posługi kapłańskiej w Wołominie na I Wikariusza księdza Jana Sikorę. Po latach, w wydanej w 2000 roku książce o Wołominie, wspomina tę chwilę, że skierowanie go do parafii M.B. Częstochowskiej odebrał jako pewnego rodzaju karę.
Jak powiedział abp. Sławoj Leszek Głódź: Ta świątynia to żywa historii Rzeczpospolitej od Chrztu Polski po powołanie kardynała Karola Wojtyły na Papieża. Dzieci winny zaczynać naukę historii od zapoznania się z tymi freskami”. Ich powstanie to wielka zasługa parafian i księdza prałata Jana Sikory. Od 2000 roku, obecny proboszcz ks. Sylwester Sienkiewicz, godnie kontynuuje to wielkie dzieło.
Zwracając się do swojego kościelnego zwierzchnika powiedział, że „nic takiego nie uczynił aby pójść do Wołomina”. Jakie życie potrafi płatać człowiekowi niespodzianki, tego sam ksiądz prałat Jan Sikora nie mógł przewidzieć!
Sprowadził się do Wołomina 18 czerwca 1962 roku. Do pomocy otrzymał księdza Józefa Mląckiego i księdza Józefa Patra , michaelitę. Okazało się już niebawem, że Wołomin stał się dla księdza drugim rodzinnym domem z którym związał ponad połowę swojego oddanego innym, kapłańskiego życia. Natychmiast przystąpił do rozbudowy kościoła i zaniedbanej parafii. Starsi wołominiacy pamiętają walkę księdza Prałata z komunistyczną władzą o budynek kaplicy, gdzie znajdowały się także sale katechetyczne niezbędne do nauczania religii. Przepychanki sądowe trwały 5 lat, kilkadziesiąt rozpraw w sądach różnych szczebli. Jeszcze kilkakrotnie władze PRL próbowały przejąć kaplicę ale bez powodzenia. Postawa patriotyczna księdza Jana Sikory była zwalczana przez powiatowe i wojewódzkie organy bezpieczeństwa. Wielokrotnie karano księdza kolegiami i różnego rodzaju naganami. Knuto haniebne intrygi rozpowszechniając różnego rodzaju oszczercze plotki, by tylko pozbyć się niewygodnego kapłana. Już wtedy komuniści zdawali sobie sprawę, że mają do czynienie z kimś wyjątkowym, człowiekiem prawdy, wiary i patriotyzmu. Obawiali się, że te cechy ksiądz wpoi swoim parafianom a szczególnie młodzieży. I tu się nie pomylili.
Czterdzieści cztery lata posługi kapłańskiej w Wołominie i trzydzieści osiem lat proboszczowania. To kilka pokoleń patriotycznie ukształtowanych wołominiaków znających historię Polski. Zakorzenienie zasad wierności Bogu i Ojczyźnie to zbudowanie silnego kręgosłupa patriotycznego u tysięcy wołominiaków. Chrześcijański i prawy charakter mieszkańców Ziemi Wołomińskiej to znaczna zasługa księdza prałata Jana Sikory. Jego zamiłowanie do pięknej i chwalebnej historii Polski a szczególnie umiłowanie bohaterów wojny 1920 roku – księdza Ignacego Skorupki i marszałka Józefa Piłsudskiego – zaowocowało wydaniem przez księdza Prałata dwóch książek historycznych przeznaczonych do pogłębiania edukacji patriotycznej polskiej młodzieży.
W okresie stanu wojennego ksiądz Jan Sikora współpracował z NSZZ Solidarność niosąc pomoc represjonowanym a także rodzinom wielodzietnym. Pełniąc w tym okresie funkcję wice dziekana przejął na siebie ciężar dzielenia darów z zagranicy, głównie żywności i odzieży.
Sprawując posługę kapłańską zawsze podkreślał rolę i znaczenie rodziny jako najważniejszego czynnika trwania państwowości polskiej, dumnie podkreślając, że „ukształtowało go harcerstwo i dom rodzinny”. Ksiądz prałat Jan Sikora jest podpułkownikiem Wojska Polskiego. Podczas wojny walczył w 7 pułku ułanów Armii Krajowej. Jest kapelanem Obwodu AK w Mińsku Mazowieckim. Całe życie poświęcił Bogu i Ojczyźnie organizując wiele uroczystości patriotyczno – narodowych, poświęcił kilkanaście sztandarów kombatantów WP i AK. Za swoje zasługi odznaczony przez Prezydenta RP na uchodźstwie Krzyżem Armii Krajowej, Krzyżem Walecznych, Srebrnym Krzyżem Zasługi z Mieczami, Krzyżem Kampanii Wrześniowej oraz 15 sierpnia 1985 roku Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Podczas uroczystości 66 rocznicy Zbrodni Katyńskiej Prezydent RP przyznał księdzu Prałatowi Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski.
W dniu tak pięknego jubileuszu, 85. rocznicy urodzin i zbliżającej się 56. rocznicy święceń kapłańskich pragnę złożyć na ręce Czcigodnego Jubilata słowa mojej głębokiej wdzięczności, czci i podziwu za poświęcenie w pracy dla chwały Boga i ukochanej Ojczyzny. Niech ta postawa księdza Prałata, wiernemu hasłu: Bóg Honor i Ojczyzna, stanie się wzorcem godnym naśladowania dla polskiej młodzieży. Życzę wszelkiej pomyślności, zdrowia i kolejnych pięknych jubileuszy. Szczęść Boże.
Kazimierz A.Zych
„Chrześcijański i prawy charakter mieszkańców Ziemi Wołomińskiej…” wzruszył mnie!!! N iech PAn zaproponuje posłowi Zawiszy, a tem ministrowi Dornowi, żeby minister NATYCHMIAST zlikwidował w Wołominie i powiecie posterunki Policji Państwowej!!! Toż przy 'chrześcijańskim i prawym charakterze mieszkańców” to czysta starta ludzi i środków! Panie Zych, mógłby Pan służyć przy Prałacie jako kadzielnica [O ile nie jest Pan Cyganem, Murzynem, masonem, cyklistą lub skautem…].
Pańska daleka krewniaczka sprzed sześciu wieków…
Jagienka Zychówna ze Zgorzelic
Jagienka bredzisz jak potłuczona.
Zych ślicznie opowiada, ale nauki Sikory jakoś do niego nie dotarły. Od czasu do czasu widzę go w kościele – notorycznie się spóźnia choć ma tylko 50 m. Zapomina też o fundamentalnej zasadzie „kochaj bliżniego..” choć tą słabość ma też Prałat. Mam ogromny szacunek do ks. Sikory, miałem też okazję wiele razy z nim prywatnie rozmawiać i spotkałem się z niuzasadnioną nienawiścią do Żydów, ale może to słabość tego pokolenia to jednak nie wypada kapłanowi. Jeszcze raz chylę głowę przed Janem Sikorą – wielki człowiek
ts! Zapewne reprezentujesz w tej chwili, w której posługujesz się obraźliwą inwektywą – „…Chrześcijański i prawy charakter…”. Jednak albo nie pchaj się między kulturalnych ludzi, albo pisz o artykule, nie o tym zaś, czego nie pojmujesz…
Dziękuję „abc” za rzeczowe ukazanie tego, o czym z pewnych względów nie wypadało mi pisać…
z kącika wspomnień: pamiętam, jak dwadzieścia kilka lat temu uczęszczałam na nauki przedmałżeńskie. Tematyka dziesięciu tzw. konferencji zapowiadała się ciekawie. Od wzajemnych relacji między małżonkami aż po przyjęcie i wychowanie dzieci. Jakież było moje (nasze) rozczarowanie, gdy ksiądz Sikora, prowadzący te nauki, każdy wykład poświęcał (marnował) na wykrzykiwanie, że wszystkiemu winni są Żydzi i komuniści. Tak się składało, że tylko pierwsze zdanie nawiązywało do tematu wpisanego w program, a potem to już samo się napędzało. Po kilku takich „konferencjach” przestało to być już nawet zabawne. Do urzygu wałkowany temat, sowicie skropiony jadem. Po szóstym gniocie przenieśliśmy się do Warszawy, szczęśliwi, że uwolniliśmy się od obsesji prowadzącego …
abc,Jagienka! Rozumiem,że dla was mogliby być obiektami sympatii: Różański, Światło, Berman, Wolińska i wielu wielu innych im podobnych. A ks. Sikora zna tych ludzi z autopsji. Na niego może każdy potrzebujący liczyć bez względu na pochodzenie i skórę. Ci zaś od poprawności politycznej będą każdemu służyli byle zapłacił. Może być to komunista, socjalista, narodowy socjalista, faszysta itd. Jak to jest; kiedy ktoś by się pokazał ze swastyką na koszuli wylądował by natychmiast w więzieniu, a chodzenie w koszulce z bandytą Che to jest OK?
ts więcej miłosierdzia albo zwykłej ludzkiej dobrej woli w czynach i słowach. Dziwię się, że tryska tyle nienawiści z ust ludzi, którzy uważają siebie za wierzących, prawych i sprawiedliwych – czysta obłuda znana już zresztą z czasów starotestamentowych, że użyję takiej cezury. Kochani, Papież wybaczył nawet swojemu niedoszłemu zabójcy!
Różański, Światło, „ts” i inne nieudane egzmplarze homo sapiens nigdy nie były,nie są i nie będą obiektami mojej sympatii ani moich zainteresowań. Dwaj pierwsi jako MORDERCY, ostatni jako IGNORANT, który ZAMIAST dyskutować o treści i wymowie artykułu Pana Zycha wyżywa się w rzucaniu kalumnii i obrażaniu dyskutantów, co czyni z pozycji „wierzących, prawych i sprawiedliwych”. Nie nosiłem swastyki [nie te lata], ani podobizny neurastenika-mordercy Che. Panu „ts” [zakładam, że to mężczyzna] radziłbym natomiast przyszyć do koszuli plakietkę „Cave canem!”.
Pisze sobie homo sapiens „ts” tak oto: – Ks. Sikora „zna tych ludzi” [Różański, Światło, Berman, Wolińska” z autopsji”. To słowa „ts”. „Z autopsji” – znaczy – z osobistego kontaktu. A jaki charakter miały te osobiste kontakty? W medycznym znaczeniu oznacza to bowiem sekcję zwłok, w potocznym „zobaczenie na własne oczy”.
Miej się dobrze, „ts”-ku [osobo z mentalnością XII-wiecznego krzyżowca i z wiedzą giertychowego maturzysty z odzysku], nie używaj jednak słów, których NIE ZNASZ…
Jagienka!Ks. Sikora długo był jako „zapluty karzeł reakcji” z pełną konsekwencją działań tych ludzi(?), których nie musiał znać osobiście. Może masz kogoś w rodzinie kto za takiego „karła” robił to będziesz wiedział co to znaczy. O moją maturę to się nie martw bo pomimo iż zdawałem dawno, obecną mógłbym zdawać w każdej chwili i z pozytywnym skutkiem. Co do Twojego intelektu to ty masz jedną fałdę na mózgu – od czapki. I to byłoby na tyle.
Ksiądz prałat Jan Sikora to Wielki Polak i patriota itd. . Przykro, że na ten temat zabierają głos tacy ludzie jak ta „Jagienka”.
Ks Sikora zrobił dla tego miasta wiele dobrego.Jest niewielu mieszkańców tego miasta którymi mogą chlubić się pozostali.Zasłużenie otrzymał jakiś czas temu tytuł Honorowego Obywatela Wołomina.Jak każdy człowiek ma zwoje słabości i wady.To że piszą o nim pozytywnie różne osoby niczego Ks Sikorze nie ujmuje.Jeśli ktoś nie lubi Zycha to niech z tego powodu nie pisze durnych tekstów pod artykułem o wołominiaku który jest historią tego miasta.
Polemiści??? Chyba nie. Po prostu ludzie nieprzyzwyczajeni do myślenia. Czytają jedno – wyczytują drugie. Ani słowo nie padło ode mnie [ani złe – ani dobre]na temat Księdza Prałata. Mnie interesuje pisanie p. Zycha z jego swoistą stylistyką . Reszta to wytwór Waszej [ZZ, ts …]imaginacji i zacietrzewienia. Wystarczy przeczytać pierwszą moją wypowiedź. Natomiast -jak widać- NIE WYSTARCZY znać alfabet, by brać się do pisania. Kończę tę żałosną z Panami dyskusję, z Waszej strony pełną swoistej „miłości bliźniego”. Do magla, Panowie…
Jagienka! Do garów.
P.T. „ZZZ”, „ts”, „Mieciu”…
A.Zych napisał okolicznościowy tekst o Prałacie.
Jagienka napisała krytyczny tekst o stylu pisania A. Zycha i ANI JEDNEGO słowa o Prałacie. Wy Trzej nie zostawiliście suchej nitki na Jagience [a przy okazji dostało się „abc”], posądzając Ją o złe pisanie o Prałacie.
Albo okazaliście się roztargnionymi słuchaczami nauk ks. Sikory i nieuważnymi czytelnikami tekstu A. Zycha [gdzież w Was owe pozytywne cechy chrześcijańskie?], albo jesteście prostakami ubogimi duchem [co nie jest wstydliwe, bo „Błogosławieni ubodzy duchem, albowiem ich będzie Królestwo Niebieskie], albo jesteście chamami [(Nie dotyczy „Mieciu”)czego także nie wolno się wstydzić, gdyż to Chama – syna Noego wybawił Pan od śmierci w wodach Potopu]. Jedyne, czego powinniście się wstydzić, to słownictwo rodem z rynsztoku, względnie z „Nie” J. Urbana [Nie dotyczy to „Mieciu”].
Osobiście jestem Panom wdzięczny za to, że uświadomiliście mi, iż są miasteczka gorsze od mego, w których nie chciałbym mieszkać za żadne skarby. Bóg Wam zapłać!
Ksiądz Sikora jest solą tej ziemi. Można się nie zgadzać z jego poglądami, ale nie sposób zaprzeczyć, że jest to człowiek, który budował tożsamość tego miasta.