O pierwszych dniach pracy, planach na najbliższą przyszłość, czystości, zieleni i internecie z Robertem Roguskim, burmistrzem Kobyłki rozmawia Teresa Urbanowska
– Od kilkunastu dni sprawuje Pan urząd Burmistrza Kobyłki. Czy praca burmistrza wygląda tak, jak Pan to sobie wyobrażał?
– Zasadniczo moje wyobrażenia pokryły się z rzeczywistością, co nie zmienia faktu, że pomiędzy moim wyobrażeniem tej pracy,
a rzeczywistością są jednak pewne różnice. Dużo jest drobnych spraw administracyjnych, które pochłaniają wcale nie mało czasu.
– Czy myślał Pan o tym, co chciałby Pan zmienić w pracy Urzędu Miasta jak też w samym mieście Kobyłka?
– Rozmawialiśmy przed samymi wyborami i mówiłem wówczas, że Kobyłkę trzeba trochę przebudzić. Trzeba zaktywizować naszych mieszkańców do działania. W naszym mieście mieszka duża grupa ludzi młodych, na których aktywność liczę szczególnie. Kobyłka ma wiele atutów, które ciągle nie są wykorzystane do jej rozwoju. Mamy przepiękny kościół, bliskość Ossowa, które to miejsce przyciąga ludzi nie tylko z okolicy ale też z całej Polski,
a często i z zagranicy. I wreszcie bliskość Warszawy – to też jest ważny atut.
– A czego brak Kobyłce?
– Brakuje nam trochę infrastruktury. Tu, bez wątpienia, priorytetem na najbliższy czas, będzie budowa kanalizacji według projektu przygotowanego przez poprzednią kadencję. Ale może wróćmy jeszcze do zmian, które chciałbym, aby zaszły
w naszym mieście.
Rzeczą ważną jest porządek i czystość w Kobyłce. To musi ulec radykalnej poprawie. W tej dziedzinie chcemy działać wielotorowo: poprzez edukację w szkołach czy segregację odpadów u źródła w gospodarstwach domowych naszych mieszkańców.
Będziemy też pilnować tych, którzy nie chcą się podporządkować i nie mają odpowiednich umów z firmami odbierającymi odpady, albo co gorsze wyrzucają śmieci do lasu. Policja ma możliwość nakładania wysokich mandatów. Rozpoczęliśmy już rozmowy na ten temat z naszą policją. Na początku przyszłego roku odbędzie się spotkanie naszego referatu z osobami prowadzącymi działalność gospodarczą w tej dziedzinie.
Kolejną dziedziną, o którą chcemy zadbać, jest informacja. Chciałbym, aby mieszkańcy Kobyłki byli dobrze informowani o tym co dzieje się w mieście. Ale myślę nie tylko o takiej promocji – ważna jest również promocja miasta na zewnątrz.
– Kto miałby to robić? W Kobyłce nie było do tej pory referatu zajmującego się promocją…
– Do działań związanych z marketingiem mam zamiar zaangażować pewne osoby. Jednak w tej chwili nie chciałbym zdradzać szczegółów tego działania.
– A co z internetem? W swoich przedwyborczych wystąpieniach mówił Pan o bezpłatnym internecie dla mieszkańców Kobyłki?
– Pracujemy nad tym tematem. Jest to jedno z ważniejszych działań na najbliższy czas. Na razie zbieramy oferty. Rozmawiamy z samorządami, które mają jakiekolwiek doświadczenie w tym temacie. Chciałbym aby była to inwestycja tania ale zarazem aby sygnał był wystarczająco mocny.
– Jak został Pan przyjęty przez pracowników urzędu?
– W pierwszych chwilach z pewną rezerwą. Czemu się wcale nie dziwię. Wiadomo, że przez 16 lat mieli tego samego szefa. Ale chciałbym też podziękować pracownikom urzędu za życzliwość, z którą spotkałem się z ich strony. Udzielili mi też w tych pierwszych dniach niezbędnej fachowej pomocy. Myślę, że stopniowo nabieramy do siebie zaufania.
Chciałbym jeszcze na chwilę wrócić do czystości w mieście.
Bardzo mi zależy na tym, aby zmienił się wizerunek naszego miasta. Na początek myślę tu o rzeczach niezbyt kosztownych czyli o zieleni. Brakuje nam trawników i nowych nasadzeń. Nie sądzę, żeby to generowało duże koszty. Zieleń bardzo dobrze wpływa na samopoczucie i będę się starał, aby jej w Kobyłce przybywało.