Łukasz Marek
Podobno nie warto tracić czasu na rozważania o odrzuconych alternatywach. Pospolite „gdybanie” jest ponoć nieproduktywne i nie praktyczne. Coś w tym jest. Czasem jednak należy się zatrzymać i pomyśleć nad czynami, których jesteśmy świadkami, tak aby w przyszłości można było uniknąć wielu nieszczęść. Pomocnych materiałów do naszych rozważań dostarcza praca policji. Co by było gdyby wspólnymi siłami udało się wywalczyć poczucie bezpieczeństwa?
Nie wiem, czy zdają sobie Państwo sprawę, ale nie tak dawno temu pewien Warszawiak próbował wyłudzić z banku w Wołominie ponad 220 tys złotych. Przyznam szczerze, iż wątpię czy kiedykolwiek będzie mi dane ujrzeć taką sumę pieniędzy a biorąc pod uwagę słowa funkcjonariuszy z sekcji do walki z przestępczością gospodarczą – to był średniak. Do tej pory rekord wynosi 600 tys. Udaremnienie tego przestępstwa było wynikiem doskonałej współpracy między instytucją (bank) a służbami publicznymi (policja). Jak jednak wygląda współpraca „na dole”, czyli w miejscu gdzie dokonywane są najpospolitsze występki, których jest chyba najwięcej?
Każdy chyba wie czym są narkotyki. Nasz kontakt z nimi w dużej mierze (oby jak największej!) sprowadza się do amerykańskich filmów akcji. Niestety stają się one coraz bardziej popularne zwłaszcza wśród młodych ludzi. Na terenie naszego powiatu policja nie narzeka na brak zajęć. Zaraz po nowym roku złapano w Ząbkach niespełna dwudziestoletniego chłopaka, który miał przy sobie 13 torebek kokainy. Taka ilość raczej wykluczała posiadanie na własny użytek zwłaszcza, że miał przy sobie wagę aptekarską. Ktoś potrzebował tego towaru a wraz z zażywaniem rośnie przecież zapotrzebowanie organizmu. Młodego tym bardziej.
Niewiele ponad tydzień temu ujęto kolejnego dilera. Tym razem 15 torebek marihuany oraz 5 torebek amfetaminy. Ujęty 21 latek próbował przekupić policjantów łapówką w wysokości 300 złotych. On również zmierzał do odbiorców. Pogdybajmy: a co jeśli zmierzałby do kogoś nam bliskiego aby sprzedać działkę „na uspokojenie”, „dla lepszej koncentracji”, albo „tak dla zabawy”? Wiele osób zupełnie ignoruje ten problem, który stanowi odległy, nierealny sen. Ten sen może zamienić się w koszmar gdy zaczniemy obserwować dziwne zachowanie dziecka, brata, bliskiej koleżanki a wyniki badań potwierdzą najgorsze. Warto zauważyć, że 21 letniego dilera złapano dzięki pomocy szarego człowieka, który miał dość wyobraźni i poczucia sprawiedliwości. Przyznam, że nie spodziewałem się takiego sukcesu akcji „Reaguj. Powiadom. Nie toleruj”. Widać wyraźnie, że pomoc obywatelska jest istotna dla służb ścigania, ale tylko wtedy kiedy traktuje się drugą osobę jak równorzędnego partnera i gwarantuje bezpieczeństwo. Tak było do tej pory i miejmy nadzieję, że będzie w przyszłości. Dobrze by było aby słowa wygłoszone przez mł. insp. Jana Grala, Komendanta Powiatowego Policji w Wołominie o utworzeniu programu, „w którym każdy świadomy obywatel może znaleźć miejsce dla siebie, pomóc Policji, uczynić swoje otoczenie bezpieczniejszym […] a wspólne rozwiązywanie problemów może zapewnić ich szybką likwidację” zostały jak najszybciej urzeczywistnione. Moim zdaniem zmierzamy w dobrym kierunku, oby tak dalej.
(Na podstawie materiałów Piotra Kaczorka, Oficera Prasowego KPP w Wołominie)
Poruszyl pan bardzo istotny i jakze aktualny temat.Jesli przedstawiciele sluzb bezpieczenstwa znajduja calkowite zaufanie co do ich dzialanosci,wspolpraca ze spoleczenstwem powinna ukaladac sie coraz lepiej i na swego rodzaju „partnerskim” wspoldzialaniu.Dzialanosc policji ciagle wystawiana jest na proby opini spolecznej.Po pierwszych jej pozytywnych krokach i upewnieniu sie spoleczenstwa co do efektow,sposobow i swego rodzaju zachowania „tajemnicy” w stosunku do swiadkow wydazen -sadze ze organy sciagania i porzadku moga spodziewac sie wiekszej wspolpracy-pomocy ze strony przecietnego obywatela ,tym bardziej ze te dzialania zmierzaja do zapewnienia jego wlasnego bezpieczenstwa i jego najblizszego otoczenia a w konsekwencji dobrego wyobrazenia o naszym miescie w ogolnej opini calego wojewodztwa.