W poprzednim numerze „Życia Powiatu Wołomińskiego” sąsiadowały ze sobą dwa artykuły na temat wyższej uczelni w Zielonce: jeden mojego pióra pt. „Co jest grane?” i drugi autorstwa wicestarosty Grzegorza Dudzika – „Uczelnia będzie w Zielonce”. Pomiędzy tymi artykułami zaistniał silny, niezrozumiały dla Czytelników, dysonans.
Ja z ubolewaniem podnosiłem obawy, iż uczelni w Zielonce może nie być, bo nie widać dobrej woli do zawarcia porozumienia przez obie układające się strony czyli Zarząd Powiatu i rektora Wyższej Szkoły Techniczno – Ekonomicznej, pan Starosta zaś podał z tryumfem, iż osiągnięto porozumienie z władzami innej uczelni – Szkoły Wyższej Przymierza Rodzin. Ja nie mając od niego żadnych informacji o tych drugich rozmowach, zadałem pytanie czy w rokowaniach z WST-E Zarząd Powiatu nie gra aby jakiejś gry pozorów czy układów na niby, tekst pana Starosty odpowiedział twierdząco na tak postawione pytanie – owszem, z WST-E tylko tak sobie rozmawiano, a z inną uczelnią tj. SWPR bez jakiegokolwiek rozgłosu zawarto konkretną umowę.
Czyli jak się zwał, tak się zwał, ale cel podstawowy, jakim było ściągnięcie do Zielonki wyższej uczelni, został osiągnięty i Zarząd Powiatu może to zapisać na swoje konto jako sukces. We mnie jednak, w głębi duszy, radość z tego faktu zmieszała się z żalem. Jako burmistrz Zielonki miałem bowiem nadzieję, że do Zielonki przeniesie się cała zwarta wielowydziałowa wyższa uczelnia, która będzie miała tu swoją siedzibę. Oczyma wyobraźni widziałem szyld „WST-E z siedzibą w Zielonce” i tę chmarę prawie 2000 studentów, którzy w moim mieście mieszkają podczas swoich cotygodniowych zjazdów, robią tu zakupy, przesiadują w kawiarniach, tworzą ferment intelektualny – jednym słowem, bardzo znacząco przyspieszają rozwój Zielonki. Ja bowiem zawsze jestem niepoprawnym marzycielem, starającym się realizować śmiałe plany – jeżeli to ode mnie zależy. W tym jednak przypadku nie zależało to w żadnej mierze ode mnie, a wyłącznie od negocjującego umowy pana Wicestarosty, który zaproponował zamiast przenosin całej uczelni tylko tzw. wydział zamiejscowy innej i to tworzony od podstaw. Oznacza to niestety, że w Zielonce zamiast prawie 2000 studentów będzie się uczyć od października tylko 60 osób na I roku Informatyki, a za dwa lata ich liczba może dojść do 200 osób. Zestawienie tych liczb ma swoją wymowę – zamiast wyższej uczelni, zaistnieje w Zielonce tylko skromna filia. Nie sądzę, aby w najbliższych latach odbiło się to znacząco na rozwoju Zielonki, choć obie porównywane tu uczelnie mają podobnie wysoką markę i znakomitą kadrę naukową. Szkoda, że w sytuacji braku porozumienia z WST-E nie udało się ściągnąć do Zielonki całej SWPR. Ma ona też prawie 2000 studentów, a szyld „SWPR z siedzibą w Zielonce” byłby równie piękny.
Jest takie powiedzenie: „Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma”. Więc, mimo iż mogło być tak pięknie, gratuluję Zarządowi Powiatu rezultatu ich starań i ciepło witam w Zielonce Zamiejscowy Wydział Informatyki Szkoły Wyższej Przymierza Rodzin.
Ja bowiem zawsze jestem niepoprawnym marzycielem, starającym się realizować śmiałe plany
i tak trzymać