Takim napisem 31 letni mieszkaniec Radzymina opatrzył szopę na tyłach swojego domostwa w której przechowywał duże ilości broni i materiałów wybuchowych. Zatrzymanemu grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.
W szopie jednej z posesji na terenie Radzymina policjanci z wydziału kryminalnego z Wołomina znaleźli ponad 30 granatów, 2500 sztuk amunicji różnego rodzaju, materiały wybuchowe, 10 karabinów, elementy broni i wiele przedmiotów pochodzenia wojskowego. Na szopie widniał napis: „Teren zaminowany”.
Funkcjonariusze dokładnie przeszukali cały teren. Do policyjnego aresztu trafił 31-letni posiadacz wybuchowego znaleziska. Wołomińscy kryminalni mieli podejrzenia, że Rafał M., mieszkaniec Radzymina, może posiadać nielegalnie broń palną, amunicję oraz materiały i urządzenia wybuchowe. Rankiem 3 lipca weszli na teren posesji, którą zajmował wraz z żoną i Policjantów w akcji wspomagali policyjni pirotechnicy i wojskowi saperzy. Wielkość znaleziska przerosła jednak wcześniejsze przypuszczenia. W szopie oprócz niebezpiecznych materiałów znajdowała się również butla z gazem płynnym. Czym mogło zakończyć się dla samego „zbieracza” jak też jego najbliższych i sąsiadów to specyficzne hobby strach pomyśleć. Posesja na której ujawniono ten prywatny arsenał znajduje się w sąsiedztwie innych domostw. Mężczyzna nie posiadał pozwolenia na broń. – Zatrzymany jest najprawodopodobniej pasjonatem militariów. Na tym etapie śledztwa trwa ustalanie, czy mógł on współpracować z jakąś zorganizowaną grupą przestępczą i do czego ewentualnie mógł być wykorzystywany pozyskiwany materiał wybuchowy. Rafał M. odpowie zapewne za sprowadzenie bezpośredniego
niebezpieczeństwa katastrofy oraz nielegalne posiadanie broni i amunicji za co grozi do 8 lat pozbawienia wolności – informuje Piotr Kaczorek, Oficer Prasowy Komendy Powiatowej Policji w Wołominie
Czym grozi „zabawa w pirotechników” przekonali się mieszkańcy Turowa, gdzie kilka tygodni temu dwaj bracia 47 letni Leszek W. I 51 letni Bogdan W. „rozbrajali” znaleziony na terenie pobliskiego poligonu wojskowego „niewybuch”. Niestety Leszek W. Zginął na miejscu zaś jego starszy poraniony odłamkami trafił do szpitala. Na posesji znaleziono wówczas kilkadziesiąt sztuk przedmiotów będących elementami np. Granatów. – Prawdopodobnie takie „demontaże” niewybuchów przeprowadzano tam wcześniej – mówi Piotr Kaczorek.
Policja ostrzega
Mimo, że od zakończenia wojny minęło wiele lat, to leżące w ziemi pociski i amunicja stanowią realne zagrożenie. Dlatego zwracamy się do wszystkich osób spacerujących po lasach, szczególnie tam gdzie były prowadzone ciężkie walki lub próby poligonowe aby nie zbierać przedmiotów, których nie znamy przeznaczenia, które mogą być niebezpieczne. Jeżeli zauważymy podejrzane znalezisko, które może być niewybuchem bądź niewypałem, powinniśmy natychmiast zawiadomić Policję. Piotr Kaczorek, Oficer Prasowy KPP Wołomin.