Na zegarku nie ma jeszcze godziny piątej rano. Za oknem łomot od którego trzęsą się szyby.
Tak wygląda poranek przy ul. Wojska Polskiego w Zielonce. A wszystkiemu winien skrót. Skrót pozwalający o kilka minut skrócić drogę z Zielonki do Rembertowa. Rok temu skrót ten był mało używany – głównie z powodu wybojów zarówno na części ul. Wojska Polskiego jak i na jej przedłużeniu w Rembertowie (ul. Pastuszków). W zeszłym roku miasto utwardziło gruntowy odcinek ul. Wojska Polskiego i od tej chwili zaczął się horror dla mieszkańców tej ulicy. Hałas to nie jedyna niedogodność – rozpędzone auta na w miarę prostym odcinku gruntowym ul Wojska Polskiego wzniecają tumany kurzu, który równo pokrywa okoliczne posesje. Nie pomagają zamknięte drzwi i okna – kurz w domach jest wszędzie, auta stojące przy domach po godzinie pokrywa gruba warstwa pyłu, a nawet życie towarzyskie w ogródkach w te wakacje praktycznie zamarło. Do utwardzenia nawierzchni użyto gruz betonowy, który jak się okazało, strasznie pyli. W miarę prosty odcinek drogi kusi spieszących się kierowców do rozwijania znacznych szybkości (pomimo ustawionego znaku ograniczenia do 40km/h), a drobne wyboje powodują uciążliwy hałas. Charakterystyczne jest to, że najszybciej jeżdżą te najbardziej „rozklekotane” pojazdy: polonezy truck lub dostawcze Lubliny. Chmura kurzu wzniecana przez pojedynczy samochód jadący już z prędkością 40 km/h powoduje powstanie chmury pyłu ograniczającego widoczność do kilkunastu metrów i o wysokości znacznie większej niż dwukondygancyjne budynki stojące przy ulicy. Deszcz pomaga tylko na krótko – maksymalnie jeden dzień bez opadów powoduje powrót do zapylenia. W chwili obecnej, w godzinach rannych jak i popołudniowych ulicą Wojska Polskiego ciągnie sznur pojazdów.
Mieszkańcy próbują z tym walczyć
płacąc za użytą wodę, którą polewają nawierzchnię, a także budują zapory, które mają zmusić mknące samochody do zwolnienia.
Przez ostatnie miesiące Burmistrz Gminy Zielonka, nękany ciągle interwencjami zdesperowanych mieszkańców, zadeklarował, że postara się w przyszłym roku zmienić rodzaj nawierzchni na ulicy na mniej pylący – „asfalotopodobny” analogiczny jak latem wykonano na ul. Pastuszków w Rembertowie. Jest to jednak rozwiązanie doraźne – brak kanalizacji na tym odcinku ul. Wojska Polskiego jest przeciwwskazaniem do położenia asfaltu. Jednak problem będzie dalej istniał – skrót ten nie jest dostosowany do takiego natężania ruchu:
Przewężenie w okolicy skrzyżowania z ul. Armi Krajowej oraz ul. Pastuszków w Rembertowie nie pozwala na swobodne wyminiecie się dwóch samochodów osobowych!
Spory ruch rowerowy i pieszy przy braku chodników i ograniczonej widoczności powoduje duże niebezpieczeństwo i niedogodności dla rowerzystów i pieszych.
Obserwacja stopnia zniszczenia utwardzenia asfaltopodobnego na ul. Pastuszków, które po kilku miesiącach eksploatacji ma już spore dziury pokazuje, że ten typ nawierzchni nie nadaje się do tak dużego natężenia ruchu. Dalej będzie uciążliwy dla mieszkańców hałas, a także narażone będą na uszkodzenie samochody jadące tymi ulicami.
Planowany brak „garbków” ograniczających prędkość pojazdów (argumentowany tym, że jest to droga przelotowa) dodatkowo przyczyni się do wybijania dziur w nawierzchni i wzrostu hałasu uciążliwego dla mieszkańców. Po stronie rembertowskiej, jak widać, nie traktują tego ciągu ulic jako drogi przelotowej – powstały dwa „garbki” na ul. Pastuszków i wprowadzano ograniczenie do 30km/h
Można ten problem skutecznie rozwiązać zaślepiając ul. Wojska Polskiego (najlepiej na odcinku pomiędzy ul . Brzozy-Brzeziny a Bankową), aż do chwili gdy nie wybuduje się porządnej asfaltowej nawierzchni, a ruch puścić ulicami lepiej do tego dostosowanymi: Armi Krajowej, I. Paderewskiego i Bankową – większość tego odcinka jest wyasfaltowana, posiada chodniki dla pieszych i odpowiedni odstęp od zabudowy by hałas nie był uciążliwy dla mieszkańców. Zostaje tylko krótki gruntowy odcinek ul. Bankowej – który na szczęście nie jest pokryty tym pylącym gruzem betonowym.
Ciągle, pomimo jesieni problem zapylenia występuje – mieszkańcy budują coraz większe „barykady” z kamieni na ulicy, które nieoznakowane grożą uszkodzeniem rozpędzonego ponad miarę samochodu, a rozwścieczeni kierowcy uszkodzonych aut potrafią w odwecie rzucać kamieniami z barykad w kierunku okolicznych domów – niewiele brakuje by doszło do jakiejś bójki.
Kilka dni temu ustawiono nowe znaki zabraniające wjazdu w najwęższy odcinek ul. Wojska Polskiego od strony Rembertowa, które jednak prawie natychmiast zniknęły. Także sporadyczne kontrole policyjne mają małą moc przekonywania. Wkrótce powinny rozpocząć się jesienne słoty co da wytchnienie mieszkańcom a urzędnikom czas na podjęcie odpowiednich działań, tak by wraz z wiosną mieszkańcy ul Wojska Polskiego mogli odetchnąć „pełną piersią”.
A Ty kierowco? Zwolnij – wydłuży to twój czas przejazdu tylko o kilkadziesiąt sekund, a bardzo pomoże innym.
Tomasz Łaski