Edward M. Urbanowski
Lubię być czasem zaskakiwany. To taki łyk świeżego powietrza w dusznym pokoju, który ożywia mój umysł i nie pozwala zasnąć. Czasem jestem tak zadziwiony przez otoczenie, że muszę poddać rewizji dotychczasowe poglądy i przyzwyczajenia. I jest mi z tym, mimo wszystko, dobrze. Może dlatego wciąż jestem ciekawy ludzi i świata. Od niepamiętnych czasów, w Wielki Piątek, zawsze wychodziłem z pracy wcześniej. Nawet za mrocznej i bezbożnej komuny. Wydawało mi się, że tak będzie zawsze. Ale myliłem się. W tym roku siedziałem do ostatniej minuty regulaminowego czasu pracy. Takie jest prawo. Zawsze takie było. Zmienili się tylko nadzorcy.
Za kilka dni dwa majowe święta. Dwie czerwone kartki w kalendarzu, oznaczają wolne od pracy dni. Ale nie dla wszystkich. Okazało się, że zgodnie z obowiązującym kodeksem pracy, jeden z tych wolnych dni trzeba będzie odpracować. Dla mnie to będzie sobota, 27 maja. Zrozumiałe, że w tej sytuacji, moja sympatia jest większa dla święta ludzi pracy.
Ostatni fakt, który mnie zaskoczył, to pojawienie się w Wołominie Pana Pawła Solisa, byłego burmistrza miasta z ramienia AWS-u. Wydawało mi się, że to już zgrana karta w ręku kilku miejscowych graczy. Ale myliłem się. Pan Solis już zaczął kampanię wyborczą. Chce zostać burmistrzem. Ma prawo. Każdy ma prawo. Nawet Pani Jadzia! Mówiąc poważnie, by kandydować, to trzeba mieć coś do powiedzenia. Coś wiarygodnego, z sensem. Mieć pomysł, a nie tylko dobre i pobożne chęci. A tych elementów, w opublikowanych wypowiedziach Pana Solisa, nie znalazłem. Ba, odniosłem wrażenie, że ten Pan jak by miał już problemy z pamięcią. Zapomniał, że był przeciwny rozbudowie hali sportowej na stadionie Huraganu a dzisiaj uważa, że to jego sukces. Z gimnazjum numer 4 to było jeszcze gorzej, bo rozpoczęto budowę nie mając opłaconych rachunków za plany budowlane. Sprawa trafiła przed oblicze sądu. Nie przyniosło to chwały miastu. W podobnym duchu osiągnięciem Pana Solisa była też budowa sali gimnastycznej przy ulicy Sasina. Gdyby nie wybitna znajomość prawa budowlanego zastępcy obecnego burmistrza, Krzysztofa Antczaka, to ta sala długo by czekała na otwarcie. O pomniejszych sukcesach Pana Solisa nie będę wspominał, bo chyba już burmistrz Mikulski spłacił wszystkie długi swego poprzednika. A co było, a nie jest, nie bierze się w rejestr.
Aż ta pamięć! Budowa drogi 634, zamknięcie szkoły numer 1 i tym podobne decyzje, to są prerogatywy rady miejskiej a nie burmistrza miasta. Jak mógł o tym zapomnieć Pan Solis? Przecież to jego zwolennicy rządzą w radzie i rozdają karty. Jak chociażby to sławetne wyjście z sali grupy radnych! Czyż to nie radni: Sitarz, Żabik, Królak, Perzanowski, Romejko, Kalata, Gawkowski, Maguza, M.Kurek prawie zawsze głosują przeciwko wszelkim inicjatywom zgłaszanym przez burmistrza? Jak można z tymi radnymi coś zrobić dla Wołomina, wie tylko Pan Solis. I tu moje zadziwienie. Po co eksperymentować?
a jednak! Ja czytam i Fakty i Wieści… i Echo i tam znajdzierz moje wypociny, ja kocham to miasto i interesuję się tym co się tu dzieje. Zapraszam