– Ciężarówki zjeżdżają tu nocą. W bliskim sąsiedztwie naszego bloku rośnie śmierdząca góra – alarmował telefonicznie naszą redakcję mężczyzna, podający się za mieszkańca osiedla na ulicy Powstańców w Ząbkach. Cuchnąca góra leży na terenie administracyjnym Warszawy.
Postanowiliśmy sprawdzić co też takiego dzieje się w Ząbkach co tak bardzo zbulwersowało naszego rozmówcę. Zbierając materiały do tej publikacji przekonaliśmy się, że problem ten istnieje od 2003 roku. – Również i ja miałem wiele telefonów w tej sprawie – mówi Jerzy Boksznajder burmistrz Ząbek.
– Pod płaszczykiem rekultywacji dawnego wysypiska śmieci na terenie Kawęczyna, dzielnicy Warszawa Rembertów, firma Energoutech, przywozi za zgodą władz Stolicy osady z oczyszczalni Czajka, oraz popioły z elektrowni warszawskiej – opowiada nasz rozmówca.
Jak się okazuje władze Warszawy o decyzjach rekultywacji wysypiska, położonego w bliskim sąsiedztwie osiedli mieszkaniowych w Ząbkach, nie poinformowały samorządu Ząbek. – Wystąpiłem do pełniącego obowiązki prezydenta Warszawy Kazimierza Marcinkiewicza z żądaniem zaprzestania tych działań oraz cofnięcia przez Miasto Stołeczne Warszawy pozwoleń. W swoim wystąpieniu zażądałem naprawienia wyrządzonych szkód w środowisku. Wystąpiłem również o zbadanie wód w tym rejonie Ząbek – podkreśla Boksznajder.
Z osadami z oczyszczalni Czajka w naszym powiecie kilka lat temu borykały się władze Zielonki. Dzięki wspólnym wystąpieniom i zdecydowanej postawie władz tego miasta, domagających się składowania osadów w sposób zgodny z normami i zaleceniami ten problem w Zielonce nie istnieje. Teraz swoich praw domaga się środowisko Ząbek. Mieszkańcy kilka dni temu zaalarmowali również doktora nauk medycznych Krzysztofa Słomkę, radnego ząbkowskiego. – Postanowiłem sprawdzić osobiście o co chodzi. Pojechałem na miejsce i muszę przyznać, że to co ujrzałem przeraziło mnie na tyle, że postanowiłem się zająć sprawą. W tej chwili zbieram informacje i dokumenty dotyczące tematu. Zauważyłem wiele nieprawidłowości i na pewno tego tak nie zostawię – powiedział nam.
Zdaniem obu ząbkowskich samorządowców zachodzi duże prawdopodobieństwo, że sposób składowania osadów i popiołów na obrzeżach stolicy odbywa się z naruszeniem prawa. – Trzeba dokładnie sprawdzić co tam jest składowane. Z informacji jakie już udało mi się zebrać wygląda na to, że nie tylko osady z Czajki. Należałoby zwrócić uwagę na to czy w sposób właściwy prowadzony jest monitoring wpływu tego składowiska na środowisko. Niepokoi mnie to jako mieszkańca Ząbek, radnego i lekarza – mówi Słomka.
Również burmistrz Boksznajder ma wątpliwości, czy składowisko nie ma wpływu na degradację środowiska. – Nie wiem czy ktoś to badał? – zastanawiał się podczas rozmowy z nami. Jerzy Boksznajder zapewnił nas, że poinformował Prezydenta Warszawy, że w przypadku kontynuowania tego procederu wystąpi do sądu o odszkodowanie od władz Stolicy, za spowodowanie zagrożenia zdrowia mieszkańców Ząbek południowych. – O całej sprawie poinformowałem również Państwowego Inspektora Ochrony Środowiska domagając się stosownych w takich sytuacjach działań. Wiem, że trwają kontrole tego składowiska – powiedział kończąc z nami rozmowę.
Teresa Urbanowska