W szpitalu nadal strajkują
– Widać, że strona rządowa nas ?olała? – mówi jeden z lekarzy wołomińskiego szpitala biorący udział w proteście. Strajkujący podkreślają, że w tej chwili zostały im już tylko rozmowy z dyrekcją szpitala i starostwem. – To przecież powiat jest dla szpitala organem założycielskim ? mówią.
Nic, na chwilę obecną, nie zapowiada końca strajku lekarzy ze szpitala w Wołominie. Do strajkujących w najbliższym czasie planują dołączyć pielęgniarki. – Przygotowujemy się do spotkania z dyrekcją szpitala, a jak te rozmowy nic nie dadzą to będziemy próbowali spotkać się ze starostą powiatu ? zapowiada Artur Sopiński, szef Związku Zawodowego Lekarzy, działającego przy szpitalu w Wołominie.
Strajk trwa już od kilku tygodni. Lekarze w szpitalu pracują w tym czasie w systemie ostrodyżurowym co oznacza, że przyjmowani są pacjenci w sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia, nie są natomiast przeprowadzane zabiegi planowe. Wydaje się, że w chwili obecnej największym utrudnieniem dla pacjentów jest przychodnia specjalistyczna, gdzie chorzy nie są przyjmowani. To właśnie tu najbardziej widoczne jest zniecierpliwienie pacjentów, którzy swoje niezadowolenie na ogół kierują pod adresem pielęgniarek.
Nie odejdą od łóżek
Obecnie do wyrażenia publicznie swojego niezadowolenia z warunków finansowych przygotowują się również pielęgniarki. – Już jesteśmy po wstępnych rozmowach w dyrekcją szpitala. Złożyłyśmy swoje postulaty. Nie wiemy jaką formę strajku wybierzemy. Ciągle się nad tym zastanawiamy. Być może nałożymy czarne bluzki bądź przypniemy czarne kokardy. Na pewno jednak nie chcemy odejść od łóżek pacjentów. Nie chcemy nikogo krzywdzić ? podkreśla Helena Decyk, szefowa Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych z Organizacji Zakładowej ZPZOZ Wołomin.
Renegocjować kontrakt
Lekarze są rozgoryczeni postawą rządu wobec ich protestu.W proteście składają wymówienia z pracy. Tak dzieje się również w wołomińskim szpitalu. – Wszystkie podania o zwolnienie składane są na razie na moje ręce. Przechowuję je w bezpiecznym miejscu. W tej chwili blisko połowa składu lekarskiego naszego szpitala postanowiła złożyć wypowiedzenie z pracy ? mówi Artur Sopiński. – Są też osoby gotowe zaostrzyć formę strajku i przystąpić do strajku głodowego. Jednak zanim do tego dojdzie chcemy wykorzystać wszystkie inne metody ? dodaje. Jedną z metod, na którą liczą strajkujący jest renegocjacja wartości punktowej zakontraktowanych w wołomińskim szpitalu usług. – Z tego co mi wiadomo Narodowy Fundusz Zdrowia znalazł 2,6 miliarda oszczędności w tegorocznym budżecie. Będziemy sugerować zarówno dyrekcji szpitala jak i staroście, bo mam nadzieję, że dojdzie wreszcie do naszego spotkania, aby poparli nasze starania w sprawie renegocjacji wartości punktów ? dodaje związkowiec.
Co na to powiat?
Starosta twierdzi, że przeszkód do spotkania z protestującymi nie ma. – Nie widzę żadnych przeszkód, aby spotkanie z przedstawicielami strajkujących pracowników szpitala powiatowego odbyło się jak najszybciej. Wielokrotnie deklarowałem, że problemy w służbie zdrowia są dla Zarządu Powiatu bardzo ważne. Tę deklarację nadal podtrzymuję. Przypomnę jednak, że Zarząd nie ma możliwości prawnych przekazania środków finansowych na podwyżki dla personelu medycznego (nie ma tego w zadaniach powiatu – przyp. red.) . Możemy natomiast inwestować w sprzęt i modernizację oddziałów. I nadal to czynimy. Obecnie odbywa się m.in. remont Oddziału Intensywnej Terapii, co jest dużym obciążeniem dla budżetu Powiatu – powiedział nam starosta Maciej Urmanowski.
W środowe południe (18 czerwca), ze strajkującymi spotkała się dyrekcja szpitala. Postanowiono, że związkowcy wezmą udział w renegocjacjach z NFZ. Stosowne pismo w tej sprawie zostało już wcześniej złożone przez dyrekcję szpitala.
Teresa Urbanowska