Rozmowa z Zofią Zientarą, kierownikiem pracowni geodezyjnej w Wołominie
– Na ostatniej, zwołanej nadzwyczajnie sesji Rady Miasta Wołomin, została Pani poproszona o komentarz do przetargu ogłoszonego we wrześniu na podział 235 działek. Czy to oznacza, że Pani firma wygrała ten przetarg?
– Nie, wygrała firma warszawska. Moja pracownia, brała udział w tym przetargu, jednak nasza oferta była nieznacznie wyższa od tej, która wygrała. Zgodziłam się omówić i przedstawić radnym zakres koniecznych do wykonania prac, ponieważ sprawa wymaga dokładniejszej analizy niż jest przedstawiana przez Stowarzyszenie Geodetów.
– Co Pani ma na myśli?
– Po pierwsze moje zastrzeżenia budzi cena podana przez Stowarzyszenie Geodetów. Łatwo jest powiedzieć, gdy już przetarg rozstrzygnięto, że ktoś zrobiłby to taniej. Tak każdy z nas może powiedzieć. Cena około 60 000 zł nie jest moim zdaniem ceną realną. Każdy wykonawca, który wygrywa taki przetarg powinien wziąć pod uwagę wszystkie koszty, jakie musi z tego tytułu ponieść.
Są to między innymi: materiały geodezyjno kartograficzne, które trzeba nabyć w Ośrodku Dokumentacji Geodezyjnej i Kartograficznej w Wołominie na podstawie zgłoszenia pracy geodezyjnej a następnie przyjęcie operatów do państwowego zasobu dla wymaganego opracowania to koszt około 12 000 zł. – 14 000 zł.; wysłanie do właścicieli zawiadomień za zwrotnym poświadczeniem odbioru, gdzie należy wysłać ok. 900 – 1000 zawiadomień to koszt 5.40 zł. za sztukę; często nieodebrane listy wracają a za to też trzeba zapłacić; koszty materiałów geodezyjnych polowych – zgodnie ze specyfikacją między innymi rurki żelazne czy paliki geodezyjne stolarskie; transport zespołu i sprzętu geodezyjnego do wykonania prac terenowych; nie wspomnę o materiałach biurowych. Przecież wszystkie analizy, badania, obliczenia, szkice, wykazy i protokoły trzeba przelać na papier .
Dziesięć ulic, które są przewidziane do opracowania będą przebiegały przez 20 a może nawet więcej obrębów ewidencyjnych. Każda ulica w każdym obrębie wymaga odrębnego zgłoszenia pracy i skompletowania operatu, składającego się z trzech części i mapy co jest wymagane obowiązującymi przepisami. Tak więc powstała w wyniku opracowania dokumentacja, może zawierać dwadzieścia kilka tomów i tyleż map, każda w kilku egzemplarzach.
Trzeba sobie zdać sprawę jaka ilość dokumentów musi powstać przy okazji tak dużego opracowania. Gdyby policzyć wszystkie koszty jakie należy ponieść z tytułu tej pracy nie wiem czy by się zamknęły w kwocie 30-35 tyś. Złotych, a gdzie samo wykonawstwo? Przecież wszystkie czynności, które przedstawiłam skrótowo na sesji Rady muszą być wykonane nie tylko przy pomocy sprzętu geodezyjnego i programów komputerowych ale i przez ludzi.
Należałoby wspomnieć o obowiązujących wszystkie firmy podatkach: dochodowym, VAT, i składkach do ZUS, które to też mają wpływ na koszty naszych usług.
– Rzadko się zdarza by przegrany opowiadał się za tym, który przetarg ogłosił…
– Ja rozumiem, że każdy z nas walczy o rynek. Ale przydałaby się w tym wszystkim odrobina rozsądku. Nie można zapominać, że opracowanie, o którym mówimy ma bardzo szeroki zakres prac. Tu nie chodzi o opracowanie map do celów projektowych tylko o mapy do celów prawnych.
– Myślę, że nie każdy z nas wie na czym ta różnica polega. Co różni te mapy?
– Różnica pomiędzy mapą do celów projektowych a mapą do celów prawnych jest zasadnicza. Mapy do celów projektowych opracowujemy na podstawie dokumentów z Ośrodka Geodezyjno – Kartograficznego i na podstawie pomiarów dokonanych w terenie, w szczególnych przypadkach z ustaleniem granic,; natomiast mapa do celów prawnych, po przyjęciu do zasobu geodezyjnego jest dokumentem, który służy do: wydawania różnych decyzji administracyjnych – przenoszenia tytułu własności, uporządkowania zapisów w księgach wieczystych i katastrze nieruchomości, dokonywania wpisów do KW. Opracowanie takiej mapy, z uwagi na rozliczność czynności niezbędnych do jej wykonania jest czasochłonne. Konieczne jest przeprowadzenie analizy dokumentów zawartych w księgach wieczystych i oceny ich zgodności, bądź niezgodności z danymi zawartymi w katastrze nieruchomości ,a w rezultacie przygotowanie materiałów do doprowadzania do tej zgodności. Wprawdzie w myśl nowych przepisów, ewidencja gruntów jest podstawą do założenia księgi wieczystej, ale często oba te zasoby nie współgrają ze sobą i właśnie analiza tych rozbieżności pochłania najwięcej czasu – a jest to tylko jeden z elementów zadania jakie postawiono w tym przetargu wykonawcy.
– Jeden z punktów specyfikacji podaje czas realizacji zamówienia. Czy zdaniem Pani– pracownika z 30 letnim doświadczeniem zawodowym, jedno czy dwu osobowa pracownia poradziłaby sobie z tym zadaniem w ciągu wymaganych 3 miesięcy?
– Powiem może tak. Okres 3 miesięcy to bardzo krótki czas, nawet dla większych pracowni. Ile by to zajęło jednej czy dwóm osobom trudno powiedzieć. Ale obawiam się, ze i pół roku byłoby zbyt krótkim terminem.
– Często Pani pracownia bierze udział w podobnych przetargach?
– Dość często i myślę, że wiem o co chce pani zapytać. Nie zdziwił mnie zapis w specyfikacji dotyczący gwarancji ekonomicznej, ponieważ do każdego przetargu, w którym startujemy, dołączamy posiadane referencje, a również dokumenty, potwierdzające wiarygodność finansową. Często spotykam różne wymagania w tej materii. Nawet opinie fachowców nie są jednoznaczne. Paragraf o który toczy się obecnie spór w Wołominie jest kontrowersyjny i różnie interpretowany.
Rozmawiała Teresa Urbanowska