Edward M. Urbanowski
Wybrałem się w niedzielę na spacer. Cztery stopnie mrozu, wilgoć w powietrzu, ciemno i ponuro. Zmarznięty i zły na samego siebie szybko wróciłem do domu. W nosie mam taką zimę! Wolę posiedzieć w ciepłym pokoju i coś tam poczytać. Przecież wiosna musi nadejść, zawsze tak było, w tym roku … . Taką mam nadzieję. Mogę się jednak pomylić i rozczarować w swoich rachubach, tak jak wyborcy Platformy Obywatelskiej gdy zobaczyli swoich posłów głosujących razem z panem Lepperem za przyjęciem „becikowego”. Było to, naturalnie, jedno z tych głosowań „na złość Premierowi”. Tylko dlaczego za tę „złość” ja mam płacić?
Władze samorządowe Wołomina i Kobyłki, a mówiąc precyzyjnie – burmistrzowie, odnieśli sukces pozyskując ogromne kwoty na rozwój infrastruktury komunalnej w tych miastach. Bardzo wielu mieszkańców ta wiadomość ucieszyła, bo wreszcie będzie oczyszczalnia, kanalizacja, wodociągi i nowe nawierzchnie na drogach. Rejon ten stanie się atrakcyjny dla inwestorów, zapewne powstaną nowe miejsca pracy a wszystkim będzie się żyło wygodnie. Jak w bajce! Ale oto zza krzaka – na stronie internetowej Życia Powiatu Wołomińskiego – w grudniu ubiegłego roku, wychylił się miejscowy karzełek na krzywych nóżkach i zaczął na te plany pluć. Są złe, bo złe. Są złe, bo pieniądze będzie wydawał burmistrz Mikulski a nie on, karzełek. Są złe, bo zbyt liczne grono mieszkańców może być zadowolone. Są złe, bo Urbanowski powiedział, że są dobre. I tenże, już zapluty, karzełek zaczął podejrzewać, chyba słusznie, że przeciwko niemu wszyscy się zmówili: miejscowi agenci, wysłannicy zdrowego rozsądku i osoby pragnące chodzić suchą nogą po mieście. A on, biedny karzełek, nic nie może zrobić, bo czeka na nową ustawę … lustracyjną.
Oto cytat z sobotniego artykułu w GW profesor Barbary Skargi „Inteligencja zamilkła”: „Mamy więc demokrację, ale w specyficznym wydaniu, jako panowanie gustów ludu. A lud lubi igrzyska. Dziś takim igrzyskiem dla gawiedzi jest lustracja. Do niedawna były nim różne nadzwyczajne komisje sejmowe. Taka widocznie jest natura człowieka, że lubi innym dopiekać do żywego. (…) Cóż więc może inteligencja w tej atmosferze małości, podłości i wielkich słów o odrodzeniu moralnym, które brzmią fałszywie? Moralność bowiem nie polega ani na wyśnionej dekomunizacji, bo nie wiadomo, co by to słowo miało dziś znaczyć, ani na osądzaniu przeciwników politycznych pod lada pozorem, ani na tworzeniu superkomisji o specjalnych uprawnieniach, bo niszczą one współżycie społeczne oparte na normalnym, konstytucyjnie ustanowionym prawie, niszczą też zaufanie społeczne – tę delikatną tkankę, która wzmacnia się w dyskusjach, gdzie decydują racje, ale nie w prokuratorskich śledztwach.”
A karzełek wie swoje.
Panie Edwardzie, gratuluję że znalazł Pan autorytet dla siebie w postaci „Gazety Wyborczej”. Są jednak myślący inaczej.
a może „Nasz Dziennik” lepszy? ;-)
Panie Urbanowski gratuluję dobrego samopoczucia. Rozumiem, że bliscy ideowo są panu ci któży używali przeciw swoim przeciwnikom słów „zapluty karzeł”. Mój dziadek był „zplutym karłem reakcji”, a ja jestem z niego dumny. Natomiast ci, którzy Go tak nazywali spotkali się z powszechną pogardą. Gdzie jest pana miejsce – pan je wybrał. Sam pan wie, że jest pan na liście IPN. Po prostu zamiast się strachem zdręczać niech pan złoży papiery do IPN i będzie miał pan problem z głowy. Nie można mówić o moralności bez prawdy. Obojętnie jak pan będzie nazywał przeciwników (zapluty karzełek, gawiedź itp.) prawda wyjdzie wcześniej czy później. Taki jest ten świat.
abc – masz pewność, że to co piszesz jest prawdą?
Panie Urbanowski, powiem krótko – moim zdaniem Pana argumentacja sięgnęła dna!!! Jest Pan mistrzem w prymitywnym poniewieraniu czytelników, którzy ośmielą się mieć inne zdanie niż Pan. Brawo!!! Tak trzymać!!!
abc – na twoim miejscu uważałbym co wypisujesz. to ci się może odbić czkawką. nie masz żadnych dowodów i rzucasz bezpodstawne oskarżenia. tak się nie robi.
Przepraszam, ale ja mam dwadzieścia kilka lat i moje pokolenie ma w d..lustrację, styropianowców ze Stoczni i owych bojowników o wolnośc. nie interesuje nas, czy ktos podpisywał lojalke, czy nie…
Nas interesuje, żebysmy mieli gdzie mieszkać, pracować, itp. Interesuje nas wolność wypowiedzi, demonstrowania i tak dalej.
Lustracja tak kosmiczny i niepotrzebny problem i uważam, ze naprawde sa inne kwestie ważniejsze od tego na dziś.
anty-abc,michał – o co wam chodzi? Przecież nikogo nie oskarżam. Proponuję tylko wzięcie zaświadczenia z IPN-u. Robi to się w wielu instytucjach zaufania publicznego. Szanowny michale jezeli się miało dziadka w UB to ma się te sprawy w d…. Natomiast kiedy się biedę klepie, a widzi się ubeka który cię katował jak mu się dobrze żyje, zupełnie inaczej się na to patrzy. Co do pracy i mieszkania to proponuję młodym, żeby najpierw wzięli się za naukę, a nie chodzili na wagary. Bo niestety rośnie nam pokolenie głąbów, którym się wszystko należy.
abc – jednak krzesadzasz i to zdrowo – ale jeśli musisz to trudno. Odpowiedz mi może na jedno pytanie. Jeśli już się weźmie to zaświadczenie to co nalezy z nim zrobić? wywiesić na każdym słupie? czy może wysłać do wszystkich sąsiadów pocztą?
Właśnie- to powinna być prywatna sprawa każdego człowieka..
Nie mówiłem o Ubekach którzy torturowali ludzi, bo za to powinna być kara i to bezwględna.
Ale człowiek, który podpisał lojalkę bo np. dzięki temu pracował i utrzymywał rodzinę- dla mnie jest ok i nie trzeba go ganić.
Problemem jest, że obecna ustawa, a co najgorsze, lista Wildsteina, włożyła wszystkich do jednego wora! i to jest niebezpieczeństwo…
Dla mnie po prostu abc jest mało zaradny, nie dorobił się bo „pokolenie głąbów” zajęło dobre stanowiska i teraz ma im to za złe, a że zawsze trzeba na kogoś zwalić winę byle tylko nie na siebie to zarzuca „pokoleniu głąbów”, że tak się dorobiło dzięki dziadkom w ub. Brawo, pogratulować postawy. Co złe to nie ja.
Pokolenie głąbów kończy szkoły, które za pieniadze wydadzą dyplom nawet orangutanowi i mają pretensję, ze pracy nie mogą znaleźć. Ja trudności z pracą nie miałem nigdy i nie będe miał. Kwalifikacje one decydują w pewnych zawodach nie znajomości. Weryfikacja jest szybka i brutalna. Dlatego jestem spokojny. Co do lojalki (xyz) to nie każdego można było kupić za talon na malucha. Podpisywał ją ten kto chciał łatwo i przyjemnie żyć. (Czy się stoi czy się leży….) i nie chciałbym, zeby taki występował w moim imieniu.
Do Michała – Ale ty jesteś tępy. Piszesz że masz w d. ludzi, dzięki którym dzisiaj możesz mieć właśnie wolność słowa, gdzie pracować i mieszkać itd. To jest właśnie problem twojego pokolenia. Macie po dwadzieścia parę lat, a myślicie jak gówniarze. Smutne, ale prawdziwe. Wy chcecie wszystko za darmo, wam się należy i już. Roszczeniowa postawa wobec wszystkiego i wszystkich. Wszystkich macie w d.
Coś mi się widzi, że i ci co walczą o wyrównanie starych rachunków mają w d. tych co i dla nich walczyli o wolność a przykładem tego są wpisy abc. To pokazuje jak ludzie „starej daty” szafują pojęciem wolności dla własnych, prymitywnych pobudek.
Oj sum. Chyba nie kumasz tego co piszesz?
Właśnie „kumam” aż za badzo i uważam, że mocno przesadzasz, a dlaczego to robisz ? No właśnie, powiedz mi.
Do suma. Nie wiem o jakim wyrównywaniu rachunków mówisz i kto tu walczył o wolność. Ja poprostu uważam, że osoba zaufania publicznego musi być jak żona cezara poza wszelkim podejrzeniem zaś osoba, która kiedyś donosiła albo inaczej mówiąc się skundliła i wypierająca się tego jak żaba błota nie może robić za autorytet moralny. Nikt nie zagwarantuje, że jak ktoś przyjdzie z większą kasą to ten człowiek znów się nie sprzeda. I tyle.
Media to jest biznes, gazety muszą robić wszystko by jakoś na siebie zarobić i żadna weryfikacja wg. przeszłości nie gra tutaj roli. Gazeta i ludzie, którzy za nią stoją jest pewną usługą informacyjną a to od odbiorcy zależy czy z niej skorzysta czy nie, nikt niczego nie narzuca.
Jeśli pan proponuje autorowi teog artykułu wyciągniecie teczek (które nawet nie wiadomo czy są jego) z ipn to trzeba kazać wszystkim ludziom związanym z prasą to robić, może ma pan ochote przeprowadzić taką akcję ?
Z tym przesadzaniem chodzi mi o to czemu akurat ostrze abc dotyka akurat tego autora a nie dowolnego innego, w końcu wszyscy zamieszani w prasę są „osobami zaufania publicznego”. Proszę mi to wyjaśnić bo ja za takim nieśmiałym atakiem widzę nieśmiałe zarzuty względem konkretnej osoby. Proszę to wyjaśnić.
Do abc – mam szansę na odpowiedź od Ciebie? Czy możesz powiedzieć co zrobić z tym „wziętym zaświadczeniem”? Bardzo mnie to intryguje.
Do abc – sprawę, o której piszesz, znam dosyć szczegółowo i mówię Ci że Twoje oskarżenia są fałszywe. Lepiej wycofaj się z nich. Jeżeli masz coś do P. Urbanowskiego to mu to powiedz prosto w oczy, a nie wypisujesz tu głupoty i rzucasz oskarżenia wyssane z palca.
Do anty-abc – hmmm ciekawe ;), a skąd znasz tę sprawę?
No dobra nie ważne – i tak pewnie mi nie powiesz, tak jak „abc” nie powie o co mu chodzi prosto w oczy naczelnemu, nie powie też kim jest – bo łatwiej jest schować się za ścianą anonimowości – ale dzięki za ciepłe słowa. A swoją drogą ciekawa jestem Waszej odpowiedzi na pytanie zadane przez „xyz”. Mamy już to zaświadczenie, które zdaniem „abc” jest receptą na wszystkie niejasności i co dalej? Co z nim zrobić? Co może zrobić osoba zaufania publicznego, której imię i nazwisko jest takie, jak to zamieszczone na opublikowanej liście?
Ludzie! Jak bym czytał GW. Każdy kto na liście IPN to agent. Ogarnęła was jakaś obsesja albo strach. Przeczytajcie wypowiedź prof. J.Staniszkis na temat tej listy. Wg. autora felietonu jest ona „zaplutm karzełkiem”?? Przecież aby zapisać się do PiS trzeba mieć zaświadczenie z IPN. A pracując w GW można być agentem (vide Maleszka).
Abc do pana to chyba nic nie trafia. Jesteśmy ciekawi co dalej z tym „zaświadczeniem” z ipn. Co osoba, która je odebrała ma z nim zrobić, tak żeby pan był zadowolony ?
Jeżeli się jest osobą publiczną (zaufania społecznego) to ten dokument upublicznić. Wujek mój np. złożył ten dokument w pracy (jest to instytucja zaufania publicznego). Mówi, że śpi spokojnie i nie ma stresów. Dziwią go natomiast wykrzykiwania „wątpliwych autorytetów” pod adresem zwolenników lustracji. Ale i tak sympatyków GW nie przekonam dlatego już milczę.
O ile się dobrze orientuję, to nowa ustawa lustracyjna ma polegać na tym, że zwykły dziennikarz będzie miał dostęp do archiwów i będzie mógł napisać artykuł o danej postaci, na przykład obecnym radnym czy innej osobie publicznej, podając do wiadomości publicznej, co zawierają archiwa IPN na temat tej osoby.
Do teresy – Pani Tereso, mnie jako czytelnika interesuje, czy Pani Mąż Edaward, był tajnym współpracownikiem, czy nie? Przecież to proste pytanie i prosta odpowiedź. Jedno słowo – tak, albo nie. I tyle. Ot taki gest dobrej woli ;)
Ja mam oczywiście nadzieję, że nie był. Więc nie ma się czego wstydzić. Proszę się nie dziwić czytelnikom, że podejrzewają go o ten niecny proceder, przecież w felietonie wypowiada się jako zdecydowany wróg lustracji. Do tego używa retoryki żywcem przejętej z komunistycznych plakatów wczesnego PRL. To trochę obciach wyzywać czytelników od „zaplutych karłów”, a potem dziwić się, że ci się obruszają. ;)))
No to trzeba zlustrować abc
„zapluty karzełek” tutaj wydaje mi się, że trzeba odczytać co się za tym kryje a nie podpierać się dawną retoryką, która tutaj jest raczej stylistyką.
Nie używajmy słowa lustracja, bo to taki straszak i wytrych dla przciwników. Używajmy słowa prawda. Po prostu chcemy znać prawdę.
do: „zapluty karzeł reakcji” – Wiesz płaszczyzna dyskusji jest po pierwsze nie równa – zapytasz dlaczego? A choćby dlatego, ze ja wiem kim był i jest mój mąż, Ty z kim wymieniasz poglądy – ja nie wiem. Ale to ryzyko wkalkulowane w zawód, który zdecydowałam się wykonywać. To jedna sprawa
A patrząc na całą sprawę z całkiem innych punktów – choc nie wprost odpowiadając na Twoje pytanie powiem tak: – tylko winni sie tłumaczą – to jedna z potocznie znanych maksym a druga mówi tak: daj mi winnego a znajdę Ci na niego paragraf. Nie wiem czy rozumiesz o czym piszę. Mam jednak nadzieję,że tak. A jeśli nie to jak się głębiej zastanowisz to zrozumiesz – chyba, że nie zechcesz, albo, że nie jest ci to na rękę…;).
Można tak w kółko.
A teraz na poważnie – jeśli doszukałeś się tam nazwiska i imienia to jest możliwośc poszukania dalej – czyli znalezienia wieku i pochodzenia takiej osoby – myślę, że tłumaczenie się „posądzanych” czy „osadzanych” niewiele zmieni jeśli ktoś uważa, że wie lepiej to wie lepiej i już i nie jest łatwo go przekonać do innej optyki. Myślę, ze to na razie tyle w kwestii wyjaśnień w temacie…;)
Chociaż w zasadzie nie – jest jeszcze jedna sprawa… jak zwykle proszę o dokładne przeczyatnie tekstu o którym dyskutujemy – nie po przysłowiowych „łebkach”.;)
Pani Tereso, zupełnie niepotrzebnie Pani ściemnia. Przecież nie chcę żeby Pani Mąż się tłumaczył z czegokolwiek. Chcę tylko aby odpowiedział – tak albo nie. A już zupełnie nie rozumie dlaczego twierdzi Pani, ze płaszczyzna dyskusji jest nie równa. Pan Edward przecież świadomy swych czynów i zdrów na ciele i na umyśle, (tak myślę) podjął się pełnienia funkcji redaktora naczelnego i napisał powyższy felieton. Więc ja jako czytelnik pytam. Może oczywiście nie odpowiadać, ma do tego prawo ;) Niemniej dla mnie wyglądało by to tak, że najpierw zostałem obrażony (Nazwany zaplutym karłem reakcji, jako czytelnik, który co prawda nie pisał tych komentarzy, do których autor w felietonie się odnosi, niemniej z pewnymi tezami z nich się identyfikuje), a teraz zlekceważony (pozostawiony bez odpowiedzi). Ja nie chcę szukać na jakiejś liście, ja po prostu pytam Pani Męża (redaktora naczelnego) czy był tajnym współpracownikiem. Pytam jako życzliwie nastawiony czytelnik (jednakowoż wróg klasowy;))). Przecież NAJLEPIEJ WIE ON SAM!!! Nikogo nie chcę przekonywać, pytam o prawdę!
Tekst przeczytałem i proszę mi wierzyć, nie „po łepkach”. Dlatego właśnie pytam. Dla wypowiadania się o lustracji fakt bycia TS ma zasadnicze znaczenie. To taka różnica czy złodziej, czy uczciwy człowiek, wypowiada się na temat zaprzestania karania złodziei;)) Ja zapytany przez kogokolwiek, anonimowo czy nie, mogę z czystym sumieniem odpowiedzieć – NIE BYŁEM NIGDY WSPÓŁPRACOWNIKIEM BEZPIEKI :)
Pozdrawiam.
Tereso, zawsze to prosciej otrzymać odpowiedź „tak/nie” niz szukać wieku, pochodzenia itp… Z ciekawości sprawdziłam i na liscie „Edward Urbanowski” znajduje się dwukrotnie. Co to dla mnie znaczy? Nic. Bo też innych informacji nie sposób odszukać. O ile nie dziwi mnie ciekawość autorów poprzednich wypowiedzi, o tyle zdziwiła mnie niechęć do jasnej odpowiedzi z Waszej strony. I nie o tłumaczenie się chodzi, jeno o zwykłe tak/nie.
Do „Jeden z zaplutych karłów” – i ja też napiszę – nie byłem – tylko co to znaczy? Faktycznie zgodzę się tu z „Teresą”, chyba chcesz coś komuś na siłę udowodnić. „Cosmata”, a ja Panu Urbanowskiemu to się wcale nie dzwię, że nie odpowiada na takie pytania. Bo i po co? – jakiej odpowiedzi by nie udzielił to i tak nie zadowoli takich osób jak „Jeden z zaplutych karłów”.
Do „Cosmata” – w zasadzie skłoniłaś mnie do zajrzenia na tę listę, mogę powiedzieć, że po raz pierwszy w życiu i muszę powiedzieć, że jest tak kilka ciekawych informacji, pozwalających na analizę. Owszem na liście dwa razy jest Edward Urbanowski. Ale nie jestem pewien czy chodzi o autora tego tekstu ponieważ ja widze przy tekście podpis Edward M. Urbanowski, jeśli to M. oznacza drugie imię, naczelengo ŻPW – a tak mogę domniemywać – to nie sądze by chodziło o tą samą osobę, mógłbym pisać dalej, ale zwrócę jeszcze uwagę na jeden zapis na początku tej listy „jeśli szukasz agentów – zgłoś się do IPN”. Więc „Jeden z zaplutych karłów” do dzieła. Dla zainteresowanych podaję link: http://lista.atspace.org/
xyz: chyba zupełnie mnie nie zrozumiałeś…
Nigdzie nie sugerowałam iz Pan Urbanowski „to czy tamto”, wyraziłam jeno swoje zdziwienie postawą redaktorów.
Albo się dyskutuje albo nie, jeśli juz sie podjęło dyskusje to trzeba byc konsekwentnym (przez co ja rozumiem np. odpowiadanie na pytania).
cosmata dyskusja to też umiejętność wyciągania wniosków z tego co inni mówią, tak mnie się wydaje, ale sorki, że się wcinam
nom, a jakie Ty wyciagasz wnioski z powyzszej dyskusji?
tak z ciekawości pytam
p.s.
struktura forum ŻPW pozwaa na dyskusję otwartą każdemu zainteresowanemu, w związku z czym chyba nie mozna mówic o wcinaniu się :)
masz rację –mamy prawo dyskutować , ale nie stawić pod mur i strzelać , coż nam poszkodowanym po pół prawdzie , tak nazywam papier na którym widnieje tylko słowo –POSZKODOWANY –a gdzie cała prawda po co dlaczego i zasadnicze pytanie KTO założył mi tą teczkę i w jakim celu / poczekajcie cierpliwie może w tym roku wejdzie ustawa iż wgląd do swoich teczek będzie miał każy i nie jeden opublikuje oświadczenie i to dopiero będzie ciekawa literatura
dodam jeszcze iż żyliśmy w takich czasach iż każdy KTOŚ kto coś znaczył w zakładzie pracy /nawe zdolni bez partyjni /czy w środowisku /skupiał przy sobie wiele osob/ miał teczkę
A jakieś już sobie wyciągam, może się kiedyś podzielę cosmata z szerszą publiką, na razie zachowam dla siebie, ja wstydliwy jestem i nieśmiały :)
jeśli E.Urbanowski wrócił już ze spaceru to może powiedziałby co myśli o byłych współpracownikach SB
do zyx – chyba nerwy Ci puszczają
Do xyz a może Ty też