Edward M. Urbanowski
Czy to przez te upały tak szybko ucichła dyskusja o wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie lustracji? Chyba nie, podejrzewam, że to raczej wstyd na jakiś czas wyciszył zwolenników lustrowania wszystkich i wszystkiego. Zamilkli, bo i cóż mogą powiedzieć, że się mylili i nie rozumieją demokracji? Oto kilka cytatów z uzasadnienia wyroku.
„Lustracja powinna koncentrować się na zagrożeniach dla podstawowych praw człowieka i procesu demokracji. Nie jest natomiast celem lustracji karanie osób, które są uznawane za winne, ponieważ to jest zadanie oskarżycieli posługujących się prawem karnym.
Celem zastosowania środków lustracyjnych nie może być nigdy zemsta i nie można zezwalać na nadużywanie prowadzonego na ich podstawie procesu lustracji dla celów politycznych lub społecznych. Ustawa lustracyjna zgodna z zasadami państwa prawa musi spełniać co najmniej następujące warunki.
Po pierwsze, lustracja może służyć jedynie wyeliminowaniu lub znacznemu zmniejszeniu zagrożenia dla demokracji, jakie stwarza osoba poddawana lustracji, wykorzystując określone stanowisko w celu angażowania się w działania naruszające prawa człowieka lub blokowania procesu demokracji.
Lustracja nie może być wykorzystywana do wymierzania kary ani jako forma zapłaty za winy czy zemsta, karę można wymierzać jedynie za popełnione w przeszłości czyny przestępcze na podstawie obowiązującego kodeksu karnego oraz zgodnie z procedurami i gwarancjami ścigania karnego.
Lustracja powinna ograniczać się do stanowisk, których piastowanie przez osobę lustrowaną stwarzałoby istotne zagrożenie dla praw człowieka i demokracji. Chodzi tu o urzędy państwowe obsadzane w drodze nominacji, które wiążą się ze znacznym zakresem odpowiedzialności za tworzenie lub wdrażanie praktyk dotyczących bezpieczeństwa wewnętrznego. Czy takie urzędy państwowe, w których jest możliwość wydania rozkazu popełnienia czynów gwałcących prawa człowieka, jak np. organy ścigania, służba bezpieczeństwa, służby wywiadowcze, sądownictwo, prokuratura.
Lustracji nie można stosować do stanowisk w organizacjach prywatnych ani półprywatnych, ponieważ istnieje tam ograniczona struktura stanowisk, które stwarzają zagrożenie dla praw człowieka i procesu demokratyzacji.
(…) Likwidując spuściznę po totalitarnych systemach komunistycznych, demokratyczne państwo oparte na rządach prawa musi stosować środki formalnoprawne takiego państwa. Nie może stosować żadnych innych środków, ponieważ wówczas nie byłoby lepsze od totalitarnego reżimu, który ma zostać całkowicie zlikwidowany.”
Pamiętamy, jak to w ubiegłym roku, w czasie kampanii wyborczej do samorządu, temat lustracji był nadużywany. Doszło już do tego, że oficjalne dokumenty Instytutu Pamięci Narodowej były przez rodzime oszołomstwo, różnej proweniencji, kwestionowane, bo przecież tym osobnikom nigdy nie chodziło o prawdę czy sprawiedliwość a tylko o swój prywatny, bądź polityczny, interes. Porażka wyborcza niczego ich nie nauczyła, bo przez kilka miesięcy próbowali jeszcze rzucać pomówienia na wybrane do rad i na stanowiska burmistrzów i wójtów osoby. Gazety, internet i magiel pełne były inwektyw i pomówień. Im dłużej się nad tym zastanawiam, to mam coraz większą pewność, że w końcu nadeszła pora, by odsunąć te osoby z życia publicznego. Przecież je znamy, wielokrotnie z nami rozmawiali o grzeszkach bliźnich. Oni już nie pasują, to dinozaury z innego świata.